- Saúl Álvarez zwyciężył w pojedynku bokserskim z kubańskim pretendentem Scullem.
- Walka była krytykowana za niski poziom emocji i defensywną taktykę Sculla.
- Statystyki wskazują na rekordowo niski wynik - tylko 445 ciosów w 12 rundach.
- Obaj sędziowie jednogłośnie przyznali zwycięstwo Alvarezowi.
- Kolejnym rywalem Canelo będzie niepokonany Terence Crawford.
W sobotę odbył się długo wyczekiwany pojedynek bokserski pomiędzy Saúlem Álvarezem a kubańskim pretendentem, który zakończył się zwycięstwem Alvareza, mimo krytyki dotyczącej przebiegu walki.
Decyzja federacji IBF
Pojedynek był efektem decyzji federacji IBF z 2024 roku, która zmusiła Canelo do zmierzenia się z obowiązkowym pretendentem. Wcześniej Alvarez zlekceważył Sculla, wybierając walkę z Edgarem Berlangą, co skutkowało odebraniem mu pasa IBF. Kubańczyk wykorzystał swoją szansę, zdobywając tytuł w starciu z Władimirem Szyszkinem.
Przebieg walki
Alvarez od początku kontrolował przebieg pojedynku, jednak kibice oczekiwali bardziej emocjonującego widowiska. Scull, dotąd niepokonany, postawił na zachowawczą taktykę, unikając wymian i koncentrując się na defensywie. W efekcie walka okazała się nudna i pozbawiona emocji, co wywołało falę krytyki w internecie.
Reakcje fanów
Fani nie kryli rozczarowania, zarzucając Kubańczykowi brak odwagi i szacunku do sportu. „To był taniec, nie walka”, pisał jeden z użytkowników platformy X, a inni nazywali pojedynek „parodią boksu”.
Statystyki walki
Statystyki wskazują na rekordowo niski wynik – obaj zawodnicy wyprowadzili łącznie zaledwie 445 ciosów w 12 rundach. Sędziowie jednogłośnie wskazali na zwycięstwo Alvareza (115-113, 116-112, 119-109), co sugeruje, że nawet oni mieli trudności z oceną jednostronnego starcia.
Kolejne wyzwanie dla Canelo
Pomimo krytyki, Canelo nie zamierza zwalniać tempa. Tuż po walce ogłoszono, że jego kolejnym rywalem będzie niepokonany Terence Crawford, były niekwestionowany mistrz świata w wadze półśredniej. To starcie już teraz uznawane jest za potencjalny hit roku.