Burzowe zniszczenia na wschodzie Polski: interwencje, powodzie i walka z żywiołem

Wschodnia Polska zmaga się z dramatycznymi skutkami nawałnicy, która w piątek przeszła przez region, siejąc spustoszenie i chaos. W sobotę rano bilans zdarzeń był przerażający: 700 interwencji, setki zalanych posesji, zniszczone auta i blisko 3000 odbiorców bez prądu. Wielkanoc 2023 dla wielu mieszkańców i służb mundurowych upłynie pod znakiem usuwania skutków żywiołu.

Superkomórka burzowa, która rozwinęła się nad wschodnim Podkarpaciem, przyniosła ze sobą nie tylko intensywne opady deszczu, ale także potężny wiatr, który wyrwał drzewa z korzeniami i zniszczył infrastrukturę. Jak informuje rzecznik Państwowej Straży Pożarnej, st. bryg. Karol Kierzkowski, sytuacja była dramatyczna, a najwięcej zdarzeń odnotowano w województwie lubelskim, gdzie w Puławach ogłoszono „stan awarii masowej”.

  • W Puławach zalane 40 budynków mieszkalnych i gospodarczych.
  • W Pawłosiowie powódź błyskawiczna zalała około 150 budynków.
  • W Kraśniku i Opolu Lubelskim również odnotowano liczne interwencje.

W nocy z piątku na sobotę strażacy, wspierani przez żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej oraz mieszkańców, usuwali skutki nawałnicy. W Pawłosiowie w akcji brało udział blisko 200 strażaków. Rano sytuacja pogodowa zaczęła się stabilizować, ale wiele osób wciąż boryka się z zalanymi posesjami.

Warto zauważyć, że w innych województwach, takich jak Mazowieckie czy Śląskie, sytuacja była znacznie mniej dramatyczna, zaledwie kilkanaście zdarzeń. Mimo to, w rejonach najbardziej dotkniętych nawałnicą, skala zniszczeń była ogromna, a mieszkańcy musieli stawić czoła skutkom żywiołu.

Jak podkreślał rzecznik, nie tylko strażacy, ale także ochotnicy i policjanci angażowali się w pomoc poszkodowanym. Drogi i szlaki kolejowe są już odblokowane, ale wiele posesji nadal pozostaje zalanych. Mieszkańcy muszą liczyć się z pracami porządkowymi, które potrwają kilka dni.

W Puławach, gdzie zniszczenia są największe, mieszkańcy relacjonowali, że siła wiatru była tak potężna, że drzewa spadały na zaparkowane auta, a linie energetyczne były zrywane. Trwa intensywna praca służb, które starają się przywrócić energię dla pozbawionych prądu odbiorców. PGE Dystrybucja zapewnia, że sytuacja jest monitorowana, a naprawy są w toku.

W obliczu takich wydarzeń warto pamiętać o sile natury i być przygotowanym na to, co przyniesie kolejny dzień. Oby wkrótce mieszkańcy mogli wrócić do normalności, a służby mogły z dumą podsumować swoją ciężką pracę. W końcu, jak mówi st. bryg. Karol Kierzkowski, teraz najważniejsza jest pomoc i wsparcie dla tych, którzy najbardziej ucierpieli.


Embedded Media

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments