- Friedrich Merz został wybrany na kanclerza Niemiec w drugim głosowaniu z poparciem 325 posłów.
- W pierwszym głosowaniu Merz uzyskał tylko 310 głosów, co było zaskoczeniem dla obserwatorów.
- Decyzja o ponownym głosowaniu była wynikiem zmiany regulaminu Bundestagu przez koalicję rządową.
- Dziennikarz Wojciech Szymański określił sytuację jako "polityczną bombę" i sygnał dla Merza o braku większości kanclerskiej.
- Spekulacje wskazują na niezadowolenie w samej CDU jako możliwą przyczynę niepowodzenia Merza.
Bundestag wybrał Friedricha Merza na kanclerza Niemiec w drugim głosowaniu, gdzie uzyskał poparcie 325 posłów, mimo wcześniejszego niepowodzenia w pierwszej turze, gdzie zdobył tylko 310 głosów.
Wyniki głosowania
Friedrich Merz, lider CDU, został wybrany na kanclerza Niemiec w tajnym głosowaniu, które odbyło się w Bundestagu. W drugim podejściu uzyskał 325 głosów, co przekroczyło wymaganą większość absolutną wynoszącą 316 głosów. Przeciwko jego kandydaturze głosowało 289 parlamentarzystów. W pierwszym głosowaniu Merz nie zdobył wymaganej liczby głosów, co było zaskoczeniem dla wielu obserwatorów.
Przyczyny niepowodzenia
W pierwszym głosowaniu Merz uzyskał jedynie 310 głosów, co oznaczało, że nie zdobył poparcia ze strony wszystkich członków koalicji rządowej. Był to pierwszy taki przypadek w historii Republiki Federalnej Niemiec. Po tym niepowodzeniu kluby CDU/CSU oraz SPD, w porozumieniu z Zielonymi i Lewicą, zdecydowały się na zmianę regulaminu Bundestagu, aby umożliwić ponowne głosowanie tego samego dnia.
Reakcje na wyniki
Dziennikarz Wojciech Szymański z Deutsche Welle skomentował sytuację, stwierdzając, że „to jest sensacja, polityczna bomba”. Zauważył, że władze partii mogły nie docenić niezadowolenia wśród koalicjantów. Dodał, że brak większości kanclerskiej to fatalny sygnał dla Merza, który wcześniej prezentował się jako silny lider.
Możliwe przyczyny niezadowolenia
Wśród spekulacji dotyczących przyczyn niepowodzenia Merza pojawiły się teorie o niezadowoleniu w samej CDU. Szymański zauważył, że „typ szeryfa” i arogancja Merza mogły wpłynąć na decyzje niektórych posłów. Podkreślił, że liderzy klubów parlamentarnych powinni zbadać, kto odpowiada za „niesubordynację” w szeregach partii.