Rząd Beninu potwierdził, że w ubiegłym tygodniu w północnej części kraju, w pobliżu granic z Burkina Faso i Nigerem, zginęło 54 żołnierzy w wyniku ataku podejrzewanych dżihadystów. Początkowo władze informowały o zaledwie ośmiu poległych, co sprawia, że nowa liczba ofiar czyni ten incydent najtragiczniejszym od początku działalności insurgentów w północnym Beninie na początku tej dekady.
Atak i jego konsekwencje
Atak został przypisany grupie związanej z al-Kaidą – Jama’at Nusrat al-Islam wal Muslimeen (Jnim), która ma swoją bazę w Mali, ale w ostatnich latach rozszerzyła swoją działalność na sąsiednie kraje. Grupa dżihadystyczna ogłosiła, że zabiła 70 żołnierzy w wyniku rajdów na dwa posterunki wojskowe na północy, według informacji przekazanych przez grupę wywiadowczą SITE.
Problemy w regionie Sahelu
Jnim jest jedną z kilku grup dżihadystycznych działających w regionie Sahelu w Afryce Zachodniej, w szczególności w Mali, Nigrze i Burkina Faso, gdzie rządy wojskowe zmagają się z próbami opanowania insurgencji. W ostatnich latach Benin i Togo doświadczyły wzrostu działalności dżihadystycznej, gdy grupy związane z Państwem Islamskim i al-Kaidą przeniosły się na południe.
Reakcje rządu
„Ciężkie straty dla narodu” – napisał rzecznik prezydenta Serge Nonvignon w poście na Facebooku w środę. Inny przedstawiciel rządu, Wilfried Leandre Houngbedji, zapewnił, że Benin jest zdeterminowany, aby kontynuować walkę z dżihadystami. „Nie poddamy się… Mogę zapewnić, że prędzej czy później, prędzej czy później, wygramy” – dodał.
W obliczu rosnącego zagrożenia i tragicznych strat, Benin stoi przed poważnym wyzwaniem, ale władze są zdeterminowane, aby nie ustępować w walce o bezpieczeństwo kraju.