- Muzyk Baron pożegnał swoją babcię, Marlenę Milwiw, w poruszającym wpisie na mediach społecznościowych.
- Marlena Milwiw zmarła na początku maja w wieku 93 lat, była utalentowaną aktorką i ukochaną babcią Barona.
- Baron wspomniał o wpływie babci na swoje życie i karierę, określając ją jako skarbnicę wiedzy i kultury.
- Muzyk podzielił się osobistą historią o występie babci w dniu śmierci jej męża oraz o swoim występie po jej śmierci.
- W poście Baron wyraził głęboką miłość i wdzięczność za to, że był wnukiem Marleny Milwiw.
Muzyk Baron pożegnał swoją babcię, Marlenę Milwiw, w poruszającym wpisie na mediach społecznościowych, oddając jej hołd po jej śmierci na początku maja w wieku 93 lat.
Życie Marleny Milwiw
Marlena Milwiw przez lata robiła karierę w branży filmowej, występując w takich produkcjach jak „Warto kochać” oraz „Licencja na wychowanie”. Była nie tylko utalentowaną aktorką, ale także ukochaną babcią Aleksandra Milwiw-Barona.
Pożegnanie w mediach społecznościowych
3 maja Baron opublikował post, w którym wspomina swoją babcię. „Moja ukochana Bapcia Marlena była dla mnie najlepszą przyjaciółką. Zawsze słuchała i nigdy nie oceniała. Była najczystszą miłością, którą otoczyła mnie od dnia moich narodzin” – napisał muzyk. Wspomniał również o jej wpływie na jego życie i karierę: „Była skarbnicą wiedzy i kultury, z której czerpałem bez końca. Była prawdziwą damą, kobietą z klasą i zasadami, które ukształtowały mój charakter.”
Trudne chwile
Baron podzielił się także osobistą historią, przypominając moment, gdy jego babcia musiała wystąpić na scenie w dniu śmierci swojego męża, Adama. „Pośród wielu historii, które opowiadała, utkwiła mi w głowie ta, gdy w dniu śmierci jej męża, musiała stanąć na scenie teatru i zagrać spektakl pomimo wewnętrznej tragedii” – relacjonował muzyk.
Emocjonalne wspomnienia
Baron ujawnił, że sam musiał zmierzyć się ze śmiercią bliskiej osoby tuż przed występem. „Moja Bapcia odeszła 1 maja wieczorem. Dowiedziałem się o tym pięć minut przed wejściem na scenę z Afromental. Choć moje serce pękło na tysiące kawałków, wiedziałem, że muszę wejść na scenę dla niej i zagrać, oddając Jej tym hołd” – przyznał gitarzysta.
Ostatnie słowa
W swoim poście Baron podkreślił, jak ważna była dla niego babcia: „Moje serce dalej płacze, ale czuję, że mam przy sobie najwspanialszego anioła. Na zawsze będę Cię kochać i wspominać Cię moim wnukom. Jestem dumny, że jestem Twoim wnukiem i wdzięczny za Ciebie – najwspanialszą Bapcię na świecie.”