Co najmniej dziewięć osób zginęło, a wiele innych zostało rannych po tym, jak samochód wjechał w tłum podczas festiwalu ulicznego w Vancouver w Kanadzie. Incydent miał miejsce w sobotę wieczorem, gdy mieszkańcy świętowali „Lapu Lapu Day”, wydarzenie dedykowane filipińskiej społeczności Vancouver. 30-letni mężczyzna z Vancouver, podejrzewany o kierowanie pojazdem, został aresztowany, a policja wykluczyła możliwość, że był to akt terroryzmu.
Tragiczne wydarzenia festiwalu
W sobotnią noc, podczas gdy tysiące ludzi uczestniczyło w festiwalu, SUV wjechał w tłum z dużą prędkością. Świadkowie relacjonują, że incydent miał miejsce tuż po zakończeniu występu ostatniego artysty, na ulicy wypełnionej food truckami i stoiskami. Wstępne informacje od policji wskazują na wiele osób rannych oraz ofiar śmiertelnych.
Reakcje lokalnych władz
Interim szef policji Steve Ra potwierdził, że w wyniku incydentu wiele osób zostało rannych i zmarło. Burmistrz Vancouver, Ken Sim, wyraził swoje głębokie zaniepokojenie, pisząc w mediach społecznościowych, że jest „zszokowany i głęboko zasmucony tym strasznym incydentem”. Dodał, że „nasze myśli są z wszystkimi dotkniętymi oraz z filipińską społecznością Vancouver w tym niezwykle trudnym czasie”.
Opinie świadków i uczestników
Peter Fry, radny miasta Vancouver, który również uczestniczył w wydarzeniu, opisał festiwal jako „wspaniały, ogromny event społecznościowy”. Podkreślił, że „to był wspaniały dzień”, a zakończenie go w tak tragiczny sposób jest „horrendalne”.
Oświadczenia na najwyższym szczeblu
Premier Kanady, Mark Carney, również wyraził swoje oburzenie, mówiąc, że jest „zdruzgotany” tym incydentem. Podkreślił, że „monitorujemy sytuację na bieżąco i jesteśmy wdzięczni naszym pierwszym ratownikom za ich szybką reakcję”. Policja zapewnia, że podejrzany był „znany” im wcześniej, jednak nie ujawniono szczegółów na ten temat.