Wszystko wskazuje na to, że na starej Zakopiance, między Rabką Zdrój a Rdzawką, znów mamy do czynienia z poważnym problemem drogowym. Ostatnie dni przyniosły nie tylko piękną, wiosenną aurę, ale również kłopoty z nawierzchnią, która zaczęła się dosłownie topić. Co się stało z tą nowo wyremontowaną drogą, która miała zapewnić komfort podróżującym?
Wszystko zaczęło się od kilku dni wyższych temperatur, które sprawiły, że asfalt na odcinku, gdzie niedawno przeprowadzano remont, zaczął się rozpływać. Radio Kraków informuje, że kierowcy zgłaszali niepokojące objawy, a ich opony wręcz przyklejały się do jezdni. Manewrowanie pojazdami stało się nie tylko utrudnione, ale i niebezpieczne. Jak to możliwe, że nowo uzupełnione ubytki, które miały zapewnić bezpieczeństwo, teraz stają się źródłem problemów?
Reakcja GDDKiA
Kacper Michna z krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad przyznał, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. „Taka mieszanka powinna być gotowa na o wiele wyższe temperatury,” podkreślił, wyrażając zdziwienie zaistniałym zjawiskiem. W odpowiedzi na alarmujące sygnały, GDDKiA natychmiast skontaktowała się z wykonawcą remontu, aby wyjaśnić, co się dzieje.
Ograniczenia i utrudnienia
Aby zminimalizować ryzyko wypadków, na feralnym odcinku wprowadzono ograniczenie prędkości do zaledwie 60 km/h. To jednak nie kończy problemów, a wręcz przeciwnie – generuje gigantyczne korki, szczególnie w godzinach szczytu i w weekendy. Dla tysięcy kierowców podróżujących Zakopianką oznacza to dodatkowe nerwy i stracony czas. Nie ma co ukrywać, że sytuacja jest dramatyczna.
- Kierowcy skarżą się na przyklejające się opony.
- Ograniczenie prędkości do 60 km/h wprowadzone na odcinku S7.
- Gigantyczne korki, szczególnie w weekendy.
- Wykonawca remontu wezwany do wyjaśnienia sytuacji.
Coraz więcej pytań rodzi się w głowach podróżnych: Czy użyta mieszanka asfaltowa była wadliwa? Czy prace zostały wykonane zgodnie z obowiązującymi standardami? Kierowcy czują się oszukani, zwłaszcza że odcinek drogi S7 został oddany do użytku zaledwie kilka miesięcy temu, bo w listopadzie 2022 roku. To nie tylko kwestia komfortu jazdy, ale przede wszystkim bezpieczeństwa.
Co dalej?
Na ten moment nie wiadomo, jak długo potrwają utrudnienia i kiedy problem topniejącego asfaltu zostanie rozwiązany. GDDKiA zapowiada, że podejmie odpowiednie kroki, ale dla kierowców to tylko kolejne nerwy i obawy o bezpieczeństwo. Sytuacja na starej Zakopiance wymaga natychmiastowej uwagi, bo każdy dzień przynosi nowe wyzwania. Wszyscy czekamy na rozwiązanie tego problemu i liczymy, że wkrótce na tej trasie znów będzie można podróżować bez obaw.