W wyniku protestów pro-palestyńskich, które miały miejsce na Uniwersytecie Columbia, nowojorska policja aresztowała ponad 70 osób, po tym jak demonstranci zajęli część głównej biblioteki uczelni. Incydent, który miał miejsce w środę, wywołał kontrowersje, a władze uczelni oraz politycy potępili działania protestujących jako nieakceptowalne.
- Na Uniwersytecie Columbia aresztowano ponad 70 osób podczas protestów pro-palestyńskich.
- Protestujący zajęli Butler Library, skandując hasła na rzecz Palestyny.
- Prezydent uczelni określiła działania protestujących jako "oburzające" i nieakceptowalne.
- Dwie osoby z ochrony uczelni zostały ranne w trakcie zamachów protestujących.
- Marco Rubio zapowiedział przegląd wiz dla osób zaangażowanych w protesty.
Protesty w Butler Library
Protestujący weszli do Butler Library, gdzie zaczęli skandować hasła i wzywać do wsparcia dla Palestyny. Wideo zamieszczone w mediach społecznościowych ukazało zamaskowanych demonstrantów, którzy ignorowali zakaz wprowadzony przez administrację Trumpa po ubiegłorocznych protestach na kampusie. Dwa osoby z ochrony uczelni zostały ranne podczas zamachów protestujących, co skłoniło władze do wezwania policji.
Reakcja władz uczelni
Claire Shipman, prezydent Uniwersytetu Columbia, określiła działania protestujących jako „oburzające”. W swoim oświadczeniu podkreśliła, że wiele osób biorących udział w protestach nie jest studentami uczelni. „To całkowicie nieakceptowalne, że niektórzy wybierają zakłócanie działalności akademickiej, gdy nasi studenci przygotowują się do egzaminów” – dodała.
Polityka administracji Trumpa
W odpowiedzi na protesty, sekretarz stanu USA Marco Rubio zapowiedział przegląd statusów wizowych osób zaangażowanych w demonstracje. „Pro-Hamasowi chuligani nie są już mile widziani w naszym wielkim kraju” – stwierdził Rubio, powtarzając argumenty administracji Trumpa, która wprowadziła zaostrzenia wobec protestów pro-palestyńskich na kampusach.
Konsekwencje dla uczelni
Administracja Trumpa zagroziła Uniwersytetowi Columbia odebraniem 400 milionów dolarów federalnych funduszy, argumentując, że uczelnia nie walczy z antysemityzmem na kampusie. W marcu uczelnia zgodziła się na kilka wymagań administracji, w tym zakaz noszenia masek podczas protestów. Niezrozumiałe pozostaje, czy fundusze zostaną przywrócone, ponieważ niektórzy członkowie wydziału złożyli pozew w tej sprawie.
Przyszłość protestów na kampusie
Incydent na Uniwersytecie Columbia jest częścią szerszego kontekstu protestów przeciwko wojnie w Gazie oraz wsparciu USA dla Izraela. Uczelnia była epicentrum ubiegłorocznych demonstracji, a administracja Trumpa ostrzegła 60 uniwersytetów, że mogą stracić finansowanie, jeśli nie zajmą się zarzutami o antysemityzm. W obliczu rosnących napięć na kampusach, przyszłość protestów pro-palestyńskich w USA staje się coraz bardziej niepewna.