W ostatnich dniach temat konfliktu między Rosją a Ukrainą znowu nabrał rumieńców, a głos w tej sprawie zabrał amerykanista dr Wojciech Kwiatkowski. Jego komentarze dotyczące strategii USA w obliczu braku postępów w negocjacjach pokojowych są nie tylko interesujące, ale także nieco niepokojące. Co tak naprawdę kryje się za zapowiedzią sekretarza stanu Marco Rubio, że USA mogą zrezygnować z prób osiągnięcia pokoju, jeśli nie będzie oznak możliwości porozumienia?
Strategia negocjacyjna, czy odejście od dialogu?
Marco Rubio, sekretarz stanu USA, jasno dał do zrozumienia, że jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie, Waszyngton może zrezygnować z mediacji. To stwierdzenie wywołało szereg reakcji wśród ekspertów. Dr Kwiatkowski nie ma wątpliwości, że to element strategii negocjacyjnej. Jak twierdzi, USA zrobiły już wszystko, co mogły, a teraz piłka jest po stronie Rosji.
Czy Putin zrozumie sygnały?
Ekspert nie pozostawia suchej nitki na rosyjskiej polityce. „Jeżeli Rosja nie będzie chciała podpisać porozumienia pokojowego, wkroczylibyśmy w fazę niepewności, gdzie coś zostało ustalone, a nagle wszystko zaczyna dziać się od nowa” – mówi Kwiatkowski. Co więcej, zauważa, że Rosja nie jest tak silna, jak mogłoby się wydawać, a gospodarka tego kraju z dnia na dzień staje się coraz bardziej problematyczna. Zbliżający się Dzień Zwycięstwa, 9 maja, może być dla Putina okazją do ogłoszenia sukcesów, ale czy rzeczywiście będzie miał coś do pokazania?
- Rosja może chcieć zniszczyć jeszcze więcej w Ukrainie przed tym symbolicznym dniem.
- Putin nie jest tak mocny, jak się wydaje – jego pozycja jest osłabiona.
- Wielu ekspertów obawia się, że brak porozumienia prowadzi do dalszej eskalacji sytuacji.
Trump i jego rola w konflikcie
Nie można zapominać o roli, jaką w tej sprawie odegrał Donald Trump. Kwiatkowski podkreśla, że to właśnie amerykański prezydent był „jedyną siłą, która mogła dogadać się z rosyjskim przywódcą”. Trump, według eksperta, dążył do wygaszenia konfliktu, aby móc skupić się na rosnącym zagrożeniu ze strony Chin. W jego interesie leżał powrót do normalnych relacji z Moskwą, co w obecnej sytuacji wydaje się być dość odległym scenariuszem.
Co dalej?
W międzyczasie, w Paryżu Rubio spotkał się z liderami Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii oraz Ukrainy. Zaznaczył, że prezydent USA wciąż ma na celu wypracowanie porozumienia, ale jeśli nie będzie oznak postępu, skupi się na innych priorytetach. Jakie są zatem możliwości? Czy Europa powinna się obawiać, że USA wycofają się z mediacji? Oto kilka punktów do przemyślenia:
- Brak porozumienia może oznaczać dalszą eskalację konfliktu.
- Rosja może próbować wykorzystać okres przed 9 maja, aby wzmocnić swoją pozycję.
- Wszystko wskazuje na to, że sytuacja będzie się rozwijać w kierunku dalszych napięć.
Jak widać, sytuacja jest skomplikowana i wymaga nie tylko uwagi, ale także zdecydowanych działań. Czas pokaże, czy negocjacje zakończą się sukcesem, czy może wkrótce przejdziemy do nowego etapu niepewności. Czyżby czekała nas nowa rzeczywistość w relacjach międzynarodowych? Zobaczymy.