- Natasza Urbańska i Janusz Józefowicz są małżeństwem od 17 lat.
- Plotki o kryzysie w ich związku nasiliły się po kontrowersyjnej wypowiedzi Józefowicza.
- Urbańska zapewniła, że ich związek jest silny i pełen wsparcia.
- Para ma córkę Kalinę, która również jest związana ze światem artystycznym.
- Urbańska podkreśliła, że relacja z mężem ewoluowała i obecnie jest dla niej wsparciem w karierze.
Natasza Urbańska i Janusz Józefowicz, małżeństwo od 17 lat, w ostatnim czasie musieli zmierzyć się z plotkami o kryzysie w swoim związku, które nasiliły się po kontrowersyjnej wypowiedzi reżysera. W odpowiedzi na te doniesienia, Urbańska wyraziła swoje uczucia, podkreślając, jak bardzo zmienił się jej mąż.
Historia związku
Natasza Urbańska i Janusz Józefowicz poznali się podczas przygotowań do spektaklu „Metro” w warszawskim Studio Buffo. Ich relacja, początkowo postrzegana jako przelotny romans, przerodziła się w trwałe małżeństwo. Para wzięła ślub w 2008 roku i ma córkę Kalinę, która również związała się ze światem artystycznym.
Plotki o kryzysie
W ostatnich miesiącach w mediach pojawiły się spekulacje dotyczące kryzysu w małżeństwie Urbańskiej i Józefowicza. Sytuację zaognił sam Józefowicz, który w czerwcu ubiegłego roku na spotkaniu z widzami w swoim teatrze stwierdził, że od kilku tygodni nie jest w związku z Nataszą. Po chwili okazało się, że była to jedynie żart.
Reakcja Urbańskiej
W odpowiedzi na plotki, Natasza Urbańska w podcaście „Rozmowy w dresie” podkreśliła, że ich związek jest silny. „Mam cudownego męża. On przemienił się o 180 stopni. Jest moim przyjacielem, ogromnym wsparciem” – powiedziała. Dodała, że mimo kłótni, oboje są szczęśliwi i dbają o siebie nawzajem.
Zmiany w relacji
Urbańska zauważyła, że ich relacja ewoluowała na przestrzeni lat. „Początki nie były łatwe. Praca z moim mężem nie była prosta. Musiałam się dużo nauczyć” – wspominała. Dziś, jak twierdzi, Józefowicz coraz częściej docenia jej talent i wspiera ją w karierze.
Wyzwania w karierze
Natasza Urbańska wróciła pamięcią do swoich pierwszych występów, które były dla niej dużym wyzwaniem. „Mikrofon tak mi się trząsł, że gdy dochodziło do tych górnych dźwięków, nigdy ich nie zaśpiewałam” – przyznała. Podkreśliła, jak ważne jest dla niej zaufanie do samej siebie w pracy artystycznej.