- Filip Chajzer rozpoczął nowy biznes gastronomiczny po odejściu z "Dzień Dobry TVN".
- Ma trudności w rekrutacji pracowników do swojej sieci kebabów.
- Oferuje stawkę 40 zł "do ręki" za godzinę, ale nie znajduje chętnych.
- Obwinia młodych ludzi za preferencje pracy zdalnej i unikanie fizycznych zajęć.
- Pomimo atrakcyjnych warunków, wielu kandydatów rezygnuje po usłyszeniu szczegółów pracy.
Filip Chajzer, po odejściu z „Dzień Dobry TVN”, postanowił zainwestować w nowy biznes gastronomiczny, jednak napotyka trudności w rekrutacji pracowników do swojej sieci kebabów.
Nowy rozdział w karierze
Filip Chajzer, znany prezenter telewizyjny, po zakończeniu współpracy z „Dzień Dobry TVN” spróbował swoich sił w programie „Taniec z Gwiazdami”. Jego udział w show Polsatu nie przyniósł oczekiwanych rezultatów, co skłoniło go do wycofania się z show-biznesu i rozpoczęcia działalności w branży gastronomicznej.
Problemy z rekrutacją
Chajzer otwarcie mówił o trudnościach związanych z zatrudnieniem pracowników. W niedawnym odcinku „Szalonego Podcastu” przyznał, że od dłuższego czasu publikuje ogłoszenia o pracę, oferując stawkę 40 zł „do ręki” za godzinę. Oferty dotyczą miejsc w Łodzi, Katowicach i Krakowie.
Frustracja i obserwacje
Mimo atrakcyjnej stawki, Chajzer nie może znaleźć kandydatów. W rozmowie z prowadzącym podcast wyraził swoje rozczarowanie, stwierdzając, że „znalezienie pracownika w Polsce graniczy z cudem”. Obwinia młodych ludzi, którzy preferują pracę zdalną i unikają fizycznych zajęć.
Wysoka stawka a brak zainteresowania
Chajzer zauważa, że mimo iż oferowana stawka 40 zł za godzinę jest wyższa niż średnia krajowa w gastronomii, nie przekonuje to potencjalnych pracowników. Wiele osób, które zgłaszają się na ogłoszenia, po usłyszeniu, że praca obejmuje m.in. krojenie cebuli, przestaje się kontaktować.
Podsumowanie
Filip Chajzer staje przed poważnym wyzwaniem w prowadzeniu swojej sieci kebabów, zmagając się z brakiem chętnych do pracy w gastronomii, mimo oferowanych atrakcyjnych warunków.