- Anders Fogh Rasmussen przyznaje, że jego największym błędem było zaufanie do Władimira Putina.
- Rasmussen wskazuje, że Putin, jako były agent KGB, udawał prozachodniego, ale atakował sąsiadów, gdy Rosja była silna.
- Były premier Danii podkreśla, że Putin szanuje tylko silną władzę i nie ma sensu mu ulegać.
- Zachód zignorował zagrożenia ze strony Rosji, koncentrując się na terroryzmie, co prowadziło do późnych reakcji.
Anders Fogh Rasmussen, były premier Danii i sekretarz generalny NATO, w swojej książce „At turde” przyznaje, że jego największym błędem politycznym była wiara w to, że Władimir Putin zwróci się ku Zachodowi. Wspomina również o sceptycyzmie niektórych oficerów wojskowych wobec Rosji oraz o swoim spotkaniu z prezydentem USA, George’em W. Bushem.
Polityczne błędy Rasmussena
Rasmussen w swojej książce podkreśla, że miał nadzieję na bliską współpracę z Rosją. „Miałem nadzieję na bliską współpracę” – przyznaje. Wspomina również spotkanie z Bushem juniorem, który wyraził zaufanie do Putina. „Niektórzy oficerowie w naszym wojsku są sceptyczni wobec Rosji, nadal myślą jak w czasach zimnej wojny, ale spojrzałem Putinowi w oczy i zobaczyłem w nim przyjaciela” – parafrazuje słowa Busha.
Putin jako agent KGB
Rasmussen wskazuje, że błędne odczytanie intencji Putina wynikało z jego przeszłości jako agenta KGB. „Był jak kameleon, udawał prozachodniego, lecz gdy tylko poczuł, że Rosja jest wystarczająco silna, atakował sąsiadów: Gruzję w 2008 r., potem Ukrainę w 2014 r. i po raz drugi w 2022 r.” – przypomina były sekretarz generalny NATO.
Siła władzy i ustępstwa
Były premier Danii zauważa, że Putin szanuje tylko silną władzę. „Po wielu latach kontaktów z Putinem doszedłem do wniosku, że on szanuje tylko jedną rzecz, silną władzę, dlatego nie ma sensu mu ulegać” – twierdzi. Nawiązuje przy tym do ustępstw społeczności międzynarodowej wobec roszczeń terytorialnych Hitlera, co doprowadziło do wybuchu II wojny światowej.
Ignorowanie zagrożeń ze strony Rosji
Rasmussen podkreśla, że Zachód, koncentrując się na terroryzmie, za późno dostrzegł przygotowania Rosji do konfrontacji. Przypuszcza, że ówcześni europejscy przywódcy, tacy jak Gerhard Schroeder, Jacques Chirac i Silvio Berlusconi, mniej lub bardziej świadomie ignorowali zagrożenia ze strony Rosji, obawiając się o stan swoich gospodarek. Obawiano się, że inwestycje w obronność nie spotkają się z poparciem wyborców.