Donald Trump i Uniwersytet Columbia: Interes w trudnych czasach
Jak się to zaczęło?
Wszystko zaczęło się w latach 90., kiedy to Donald Trump, w wyniku niechcianej transakcji, stracił większość swojej nieruchomości na Manhattanie. Zmusiło go to do częściowego upłynnienia aktywów. Na szczęście dla niego, zachował 30% udziałów w biurowcu przy 1290 Avenue of the Americas.
Obecna sytuacja finansowa
Uniwersytet Columbia wynajmuje od Trumpa 120 tys. stóp kwadratowych powierzchni biurowej, za co płaci około 8 mln dolarów rocznie. Z tej kwoty, szacunkowo 2,5 mln dolarów ląduje w kieszeni prezydenta USA. I co ciekawe, uczelnia kilkukrotnie proponowała odkupienie jego udziałów, ale do transakcji nigdy nie doszło.
Oto jak wygląda ten układ:
- Uczelnia płaci rocznie: 8 mln dolarów
- Kwota z tej umowy, która trafia do Trumpa: 2,5 mln dolarów
- Udział Trumpa w nieruchomości: 30%
Co z finansowaniem?
Teraz, gdy Trump rozważa cięcia w finansowaniu dla Uniwersytetu Columbia, które mogą wynieść nawet 400 mln dolarów, sytuacja staje się ciekawa. Uczelnia może być zmuszona do cięcia wydatków, co w końcu uderzy również w jego własne finanse. Jak to możliwe?
Dlaczego to ma znaczenie?
- Cięcia w finansowaniu mogą wpłynąć na wynajem powierzchni.
- Uczelnia może mieć trudności z opłaceniem umowy.
- Trump może stracić część dochodów, które obecnie są dla niego istotne.
Podsumowanie
Nie da się ukryć, że sytuacja jest dość napięta. Z jednej strony mamy Uniwersytet Columbia, który jest zmuszony do walki o swoje finansowanie. Z drugiej, Donald Trump, który może stracić na cięciach, które sam wprowadza. Ciekawie będzie obserwować, jak rozwinie się ta sytuacja, a także jakie decyzje podejmie prezydent USA w nadchodzących dniach.