Jenson Button, były mistrz świata Formuły 1, oraz jego żona Brittny zostali zaatakowani na ulicach Londynu, gdzie złodziej ukradł ich walizkę z biżuterią i luksusowymi przedmiotami wartymi około 1,2 mln zł (300 tys. dolarów). Incydent miał miejsce po ich przybyciu z Paryża, gdy zatrzymali się przed St Pancras International. Brittny wyraziła swoje obawy dotyczące bezpieczeństwa w stolicy Wielkiej Brytanii.
- Jenson Button i jego żona Brittny zostali zaatakowani w Londynie, gdzie skradziono ich walizkę wartą około 1,2 mln zł.
- Incydent miał miejsce po ich przybyciu z Paryża, gdy Jenson pomagał kierowcy, a złodziej wykorzystał moment nieuwagi.
- W skradzionym bagażu znajdowały się cenne przedmioty, w tym torby Kelly oraz biżuteria o wartości sentymentalnej.
- Brittny Button wyraziła obawy dotyczące bezpieczeństwa w Londynie i była w szoku po incydencie.
- Policja szybko zareagowała, zatrzymując złodzieja, który przyznał się do kradzieży i czeka na wyrok.
Traumatyczne chwile w Londynie
Do kradzieży doszło, gdy Jenson Button pomagał kierowcy, a złodziej wykorzystał moment nieuwagi, aby zniknąć z walizką należącą do jego żony. W skradzionym bagażu znajdowały się cenne przedmioty, w tym dwie torby Kelly o wartości 75 tys. dolarów oraz biżuteria o wartości sentymentalnej, upamiętniająca narodziny ich dziecka.
Reakcja Brittny Button
Brittny Button, modelka i matka dwójki dzieci, była w szoku po incydencie. „Czułam się tak niebezpiecznie w Londynie, z tymi wszystkimi ludźmi wokół, panującym chaosem” – powiedziała, cytowana przez „The Express”. Jej emocje były mieszane, gdyż poczuła złość na męża, ale ostatecznie zrozumiała, że to nie jego wina.
Policja na tropie złodzieja
Policja szybko zareagowała na incydent, zatrzymując złodzieja po rozpowszechnieniu nagrań z monitoringu. 41-letni Mourad Aid przyznał się do kradzieży przed sądem w Westminsterze i czeka na wyrok. Służby opublikowały nagranie, na którym widać, jak Aid odchodzi z walizką, wykorzystując moment nieuwagi, gdy Button wkładał inne bagaże do samochodu.
Utrata cennych przedmiotów
Niestety, para raczej nie odzyska swoich rzeczy. Jak donosi „Daily Mail”, część z drogocennych przedmiotów została już wystawiona w sieci i znalazła nabywców. Brittny przyznała, że „nie była zainteresowana wysyłaniem kogoś, by odzyskał rzeczy z walizki”.
Rozczarowanie Londynem
Buttonowie wyrazili swoje rozczarowanie sytuacją w Londynie. „Kiedy zaczęliśmy się spotykać, Londyn był takim miłym miejscem, takim bezpiecznym. Teraz wydaje się ciemny i przerażający” – podsumowała Brittny. Para nie ma ochoty wracać do Wielkiej Brytanii, mimo że muszą to robić z powodu rodziny i pracy.