Prezydent USA Donald Trump obiecał zbadać zamach na wysokiego rangą rosyjskiego generała, do którego doszło w piątek na przedmieściach Moskwy. Incydent miał miejsce w momencie, gdy specjalny wysłannik Trumpa, Steve Witkoff, przybył do Moskwy na rozmowy z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.
- Prezydent USA Donald Trump obiecał zbadać zamach na rosyjskiego generała Yaroslava Moskalika, który zginął w wyniku wybuchu bomby samochodowej.
- Incydent miał miejsce w Balashikha, na przedmieściach Moskwy, w czasie wizyty specjalnego wysłannika Trumpa, Steve'a Witkoffa, w Rosji.
- Rzeczniczka Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji zasugerowała, że ukraińskie służby wywiadowcze mogły być zaangażowane w zamach.
- Rzecznik Kremla obwinił Ukrainę, twierdząc, że "reżim kijowski" ujawnia swoją prawdziwą naturę.
- Trump, nieświadomy incydentu przed pytaniem dziennikarzy, obiecał zająć się sprawą i informować o postępach.
Tragiczny incydent w Balashikha
Yaroslav Moskalik, zastępca szefa operacji w rosyjskim Sztabie Generalnym, zginął w wyniku wybuchu bomby samochodowej przed swoim domem w Balashikha, na wschodnich przedmieściach Moskwy. To zdarzenie wywołało międzynarodowe zainteresowanie i napięcia, szczególnie w kontekście trwającego konfliktu na Ukrainie.
Oskarżenia wobec Ukrainy
Rzeczniczka Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji, Maria Zakharova, zasugerowała, że istnieją „powody, by sądzić, że ukraińskie służby wywiadowcze były zaangażowane w zamach”. Podkreśliła, że Moskalik uczestniczył w rozmowach mających na celu rozwiązanie kryzysu ukraińskiego przed eskalacją konfliktu w 2022 roku. Rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow, również obwinił Ukrainę, twierdząc, że „reżim kijowski po raz kolejny pokazuje swoją prawdziwą naturę”.
Reakcja Trumpa na zamach
Trump, który wydaje się nie być świadomy incydentu przed zadaniem mu pytania przez dziennikarzy, powiedział: „To uderza blisko domu, prawda? To duża sprawa”. Dodał: „Zajmę się tym. Jeśli usłyszę coś, dam wam znać”. Jego komentarze miały miejsce w trakcie lotu Air Force One.
Rozmowy o przyszłości Ukrainy
Zamach miał miejsce w czasie, gdy Trumpowy wysłannik, Steve Witkoff, prowadził rozmowy z Putinem. Doradca prezydenta Rosji, Jurij Uszakow, opisał trzygodzinne spotkanie jako „konstruktywne i bardzo użyteczne”, wskazując, że dyskusje koncentrowały się na wznowieniu bezpośrednich negocjacji między Moskwą a Kijowem, które zostały zawieszone od wiosny 2022 roku.
Propozycje porozumienia
Trump skomentował, że Rosja i Ukraina „są bardzo blisko porozumienia” i obie strony powinny spotkać się na „bardzo wysokim poziomie, aby to zakończyć”. Większość kluczowych punktów została już uzgodniona. Proponowane przez Waszyngton porozumienie obejmowałoby uznanie przez USA rosyjskiej suwerenności nad Krymem oraz „zamrożenie” konfliktu wzdłuż obecnych linii frontu. Dodatkowo, uznanie kontroli Moskwy nad dużymi obszarami czterech byłych ukraińskich regionów, które zagłosowały za przyłączeniem do Rosji, również znalazłoby się w umowie.
Odmowa Zełenskiego
Jednak prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wykluczył jakiekolwiek ustępstwa terytorialne wobec Moskwy, podkreślając, że Kijów nie będzie nawet rozmawiać o uznaniu Krymu jako terytorium rosyjskiego.