Jak Carlos Tavares odszedł z Stellantisa z przytupem i dla kogo wciąż liczy się przyszłość elektryków?
Wielkie pieniądze i trudne decyzje
Nie da się ukryć, że w świecie motoryzacji dzieje się sporo, a ostatnie decyzje dotyczące Carlos Tavaresa, byłego prezesa koncernu Stellantis, wywołały niemałe zamieszanie. Otrzymał on bowiem zaledwie 23,1 mln euro (to prawie 100 mln zł!) za swoją pracę, co nie umknęło uwadze mediów. Co więcej, akcjonariusze koncernu przegłosowali nowy plan wynagrodzeń, w którym Tavares zainkasował ponad 20 mln euro w ramach długoterminowego pakietu motywacyjnego. Ale nie ma co się cieszyć – premii nie przyznano.
Walka o głosy akcjonariuszy
Na wtorkowym walnym zgromadzeniu w Amsterdamie, 67 proc. akcjonariuszy zgodziło się na wypłatę tej kwoty. Oczywiście, nie wszyscy byli zachwyceni. W końcu wyniki finansowe koncernu nie były takie, jakby sobie życzono, co sprawiło, że zarząd zdecydował się nie wypłacać klasycznej premii. Cóż, w świecie biznesu czasami trzeba podejmować trudne decyzje!
- Data odejścia: 2 grudnia 2024
- Nowy tymczasowy prezes: John Elkann
- Problemy ze sprzedażą: Spadki w Ameryce Północnej
Co dalej z elektrykami?
Tavares, który stał na czoło Stellantisa od momentu jego powstania w 2021 roku, miał ambitne plany na przyszłość. Chciał przyspieszyć elektryczną transformację i wprowadzić na rynek wyłącznie samochody elektryczne do 2030 roku. Niestety, zarząd koncernu nie podzielał jego wizji i postanowił kontynuować produkcję samochodów spalinowych, póki przepisy na to pozwalają. Konkurencja nie śpi – w końcu każdy chce być liderem na rynku elektryków!
Stellantis w liczbach
Rok 2024 był dla koncernu ciężki. Oto jak prezentują się niektóre kluczowe liczby:
Wskaźnik | Rok 2023 | Rok 2024 |
---|---|---|
Przychody netto | 85 mld euro | -14% (spadek) |
Zysk netto | 18,5 mld euro | 5,5 mld euro (-70% r./r.) |
Przedstawiciele koncernu tłumaczą, że skomplikowana sytuacja finansowa to efekt transformacji pokoleniowej portfela produktów. Wprowadzają nowe modele, takie jak Peugeot E-3008, a także pracują nad platformą STLA Large oraz debiutem globalnej platformy Smart Car. Wydaje się, że przyszłość Stellantisa wciąż jest w rękach innowacji!
Podsumowanie
Czy Carlos Tavares odejdzie w zapomnienie, czy może jego wizje elektrycznej rewolucji powrócą w innej formie? Czas pokaże, a my z niecierpliwością będziemy śledzić, co wydarzy się w świecie motoryzacji. Stellantis to nie tylko liczby, to także emocje, pasja i walka o lepszą przyszłość. A Ty, co myślisz o elektrycznej transformacji? Daj znać w komentarzach!