Kryzys naftowy BP: Jak obietnice wpływają na spadające ceny ropy

Nie minęły jeszcze dwa miesiące od momentu, gdy BP ogłosiło swój „reset”, który miał na celu fundamentalne przekształcenie koncernu w stronę zwiększenia wydobycia ropy naftowej i gazu, rezygnując jednocześnie z inwestycji w odnawialne źródła energii. Jednakże, w obliczu obecnej sytuacji na rynkach ropy, cała koncepcja zaczyna się chwiać w posadach.

Obietnice BP a rzeczywistość rynkowa

Jak informuje agencja Bloomberg, BP po latach słabych wyników, w lutym 2025 roku złożyło szereg obietnic finansowych mających na celu uspokojenie inwestorów. Zobowiązali się, że dywidendy oraz wykup akcji będą bezpieczne jeszcze przez wiele lat. To ambitne plany były jednak oparte na założeniu, że cena ropy naftowej na światowych rynkach będzie wynosić przynajmniej 70 dolarów za baryłkę.

Spadki cen ropy i ich konsekwencje

Jednak rzeczywistość okazała się inna. Cena ropy Brent, będąca międzynarodowym punktem odniesienia, spadła poniżej tego poziomu w zeszłym tygodniu. Wpływ na to miała wojna handlowa rozpoczęta przez prezydenta USA, Donalda Trumpa, oraz decyzja państw OPEC+ o zwiększeniu produkcji ropy, co przebiło oczekiwania rynkowe. Aktualnie ropa kosztuje w Londynie prawie 64 dolary za baryłkę, a eksperci przewidują, że taka lub nawet niższa cena może stać się nową normą.

Analizy i prognozy dotyczące BP

W obliczu tych wydarzeń analityk Morningstar, Allen Good, zauważył, że BP stoi przed trudną sytuacją, w której ceny ropy naftowej wydają się być przechylone w dół. W przeciwieństwie do konkurencyjnych firm, takich jak Shell, które wydają się lepiej przygotowane do przetrwania kryzysu, BP znalazło się w „szczególnie niepewnej sytuacji”.

Wyzwania finansowe i zadłużenie

BP nie sprzedaje wyłącznie ropy naftowej; ich cele obejmują również ceny gazu ziemnego oraz paliw rafinowanych, które odnotowały mniejszą zmienność. Niemniej jednak, według szacunków BP, każdy 1 dolar spadku cen ropy naftowej oznacza około 340 milionów dolarów zysku przed opodatkowaniem mniej. Analitycy zastanawiają się, czy firma będzie w stanie utrzymać skup akcji, gdy przedłużający się kryzys w branży naftowej skomplikowałby jej plan ograniczenia zadłużenia poprzez sprzedaż aktywów o wartości 20 miliardów dolarów.

Krytyka ze strony inwestorów

Ostatni kryzys finansowy nie ułatwia podjęcia kroków niezbędnych do przywrócenia zaufania inwestorów. Analitycy z banku UBS Group AG obniżyli rating BP do neutralnego, argumentując, że mniej zadłużeni rywale, tacy jak Shell, TotalEnergies SE i Eni, są lepiej przygotowani do radzenia sobie ze spadkami. W czwartek kierownictwo BP ma spotkać się z inwestorami na dorocznym walnym zgromadzeniu w Londynie, gdzie prezes koncernu Helge Lund oraz dyrektor generalny Murray Auchincloss mogą usłyszeć ostrą krytykę.

Reakcje inwestorów i przyszłość kierownictwa

Jeden z głównych inwestorów, Legal & General Group, już ogłosił zamiar głosowania przeciwko reelekcji Lunda, co stanowi symboliczny protest. Lund, postrzegany jako kluczowy zwolennik poprzedniej nieudanej strategii BP, wyraził swoje zaniepokojenie ostatnimi istotnymi zmianami w strategii firmy oraz ich wpływem na zobowiązania klimatyczne.

Wyniki finansowe i przyszłość akcji BP

W zeszłym tygodniu BP przedstawiło wyniki za pierwszy kwartał, które ujawniły, że dług netto wzrósł o około 4 miliardy dolarów, produkcja spadła, a handel gazem ziemnym był słaby. Cena akcji spółki spadła o około 20 procent od czasu ogłoszenia „resetu” strategii w lutym, a to dwukrotnie więcej niż spadek odnotowany w Shell, który wydaje się znacznie bardziej odporny na niższe ceny. Analityczka firmy Bernstein, Irene Himony, zauważyła, że Shell jest „najlepszy w swojej klasie” i może utrzymać dystrybucję dla akcjonariuszy nawet przy cenie ropy wynoszącej 60 dolarów za baryłkę.

Źródło: Bloomberg
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments