Europejska sieć energetyczna staje w obliczu poważnego zagrożenia, które może wynikać z cyberataków na instalacje fotowoltaiczne. To niepokojące doniesienia, które wskazują na potencjalne luki w bezpieczeństwie systemów energetycznych.
Groźba cyberataków na instalacje OZE
Vangelis Stykas, współzałożyciel firmy Atropos.ai, specjalizującej się w bezpieczeństwie cyfrowym, ujawnia, że nawet jeden haker oraz partia paneli słonecznych mogą stanowić zagrożenie dla europejskiej sieci energetycznej. Jak pokazuje jego doświadczenie, wystarczy laptop i smartfon, aby ominąć zapory sieciowe na całym świecie. Stykas, działając z własnego domu w Salonikach, uzyskał dostęp do mocy większej niż ta, która przepływa przez całą sieć energetyczną Niemiec.
Potencjalne skutki ataku
Stykas, określany jako haker w białym kapeluszu, dotarł do systemów sterowania na tyle głęboko, że mógłby wyłączyć urządzenia, co drastycznie zaburzyłoby równowagę między popytem a podażą energii. Taka nagła zmiana mogłaby prowadzić do przeciążenia sieci, a w efekcie do jej automatycznego wyłączenia, co może mieć katastrofalne skutki dla całej infrastruktury energetycznej.
Wzrost liczby cyberataków
Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej, średnia liczba cotygodniowych cyberataków na firmy energetyczne na całym świecie podwoiła się w ciągu ostatnich dwóch lat. Obecnie osiąga ona około 1100 incydentów tygodniowo. To alarmujące dane, które powinny skłonić do refleksji nad bezpieczeństwem systemów energetycznych.
Niebezpieczeństwo bagatelizowane
Harry Krejsa, dyrektor ds. badań w Carnegie Mellon Institute for Strategy & Technology w Pittsburghu, zwraca uwagę, że ryzyko związane z cyberatakami jest bagatelizowane. W rozmowie z podcastem Columbia Energy Exchange podkreśla, że to zagrożenie powinno być traktowane znacznie poważniej. W obliczu narastających napięć geopolitycznych, takich jak wojna w Ukrainie czy relacje z Rosją i Chinami, wciąż istnieje potrzeba zwiększenia świadomości na temat tych niebezpieczeństw.
Inicjatywy NATO w zakresie bezpieczeństwa
W odpowiedzi na rosnące zagrożenia, NATO zorganizowało w Szwecji ćwiczenia bezpieczeństwa, które miały na celu wykrycie i eliminację luk w systemach słonecznych, wiatrowych i wodnych. Jak informuje „Bloomberg”, był to pierwszy taki trening na świecie, który miał na celu dostosowanie się do nowej rzeczywistości związanej z zagrożeniami dla systemów odnawialnych źródeł energii.
Nowe wyzwania dla systemów OZE
Freddy Jonsson Hanberg, dyrektor wrześniowych sesji NATO, zauważa, że zagrożenia dla systemów OZE wyglądają zupełnie inaczej niż te, z którymi mieliśmy do czynienia wcześniej. Możliwości ataku są liczne, a te systemy okazują się być podatne na różnorodne formy cybernetycznych ingerencji.