Stellantis i jego hybrydy – czy są warte zachodu, czy tylko szumem medialnym? W świecie motoryzacji, gdzie każde auto musi być innowacyjne i oszczędne, koncern Stellantis postanowił wprowadzić na rynek swoje hybrydowe rozwiązania. Ale czy naprawdę są one tak rewolucyjne, jak reklamują? Przeanalizujmy to!
Rewolucja napędowa czy marketingowy chwyt?
Na pierwszy rzut oka, hybrydy Stellantis, oparte na silniku spalinowym 1.2 i elektrycznym, obiecują cuda. W reklamach widzimy, że możliwe jest nawet 35% obniżenie zużycia paliwa w mieście. Ale jak to wygląda w rzeczywistości? Okazuje się, że nie wszystko złoto, co się świeci. Francuska dominacja w koncernie sprawiła, że zrezygnowano z naprawdę dobrych jednostek Firefly na rzecz trzycylindrowego silnika 1.2 T, znanego wcześniej jako Puretech.
Czego możemy się spodziewać?
- Miękkie hybrydy – czyli według niektórych, nie do końca hybrydy. W praktyce, samochód zawsze porusza się dzięki silnikowi spalinowemu, a elektryczny pełni jedynie rolę wspomagającą. Co gorsza, jazda na prądzie bez silnika spalinowego jest możliwa tylko w wyjątkowych warunkach.
- Nowy silnik 1.2 T oferuje dwa warianty mocy: 100 i 136 KM. To oznacza, że przy odpowiednim stylu jazdy można osiągnąć nawet 5,5 l/100 km w ruchu miejskim.
- Jednak w testach, dziennikarze zauważyli, że możliwość poruszania się na samej elektryczności to rzadkość.
Co z trwałością?
To pytanie zadaje sobie wielu potencjalnych nabywców. W przypadku silnika Puretech, doświadczenia właścicieli pokazują, że nie jest to jednostka wolna od problemów. Awaria paska rozrządu, wysokie zużycie oleju – to wszystko sprawia, że użytkownicy stają się zniecierpliwieni. Opinie na forach motoryzacyjnych są jednoznaczne: nie ma co liczyć na bezproblemową jazdę.
Główne punkty problemów z silnikiem Puretech:
- Wysokie zużycie oleju – niektórzy właściciele musieli dolewać olej co 3 tygodnie.
- Awaria paska rozrządu – niepokojące statystyki dotyczące wcześniejszych awarii.
- Problemy z elektroniką i systemem infotainment – co dodatkowo obniża komfort jazdy.
Ostateczna ocena – czy warto?
Peugeot 5008, choć funkcjonalny i przestronny, z silnikiem 1.2 Hybrid o mocy 136 KM, nie spełnia oczekiwań, zwłaszcza w kontekście wydajności. Spalanie w mieście oscyluje wokół 8 l/100 km, co w kontekście hybrydy nie jest wynikiem, który zadowoli większość kierowców. W dodatku, konkurencja w tej klasie aut jest ogromna, a przy budżecie rzędu 200 000 zł można znaleźć zdecydowanie lepsze opcje.
Stellantis ma przed sobą długą drogę, by przekonać kierowców do swoich hybryd. Czy nowe modele przyniosą poprawę? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – na chwilę obecną warto dokładnie przemyśleć wybór przed zakupem.