Burnley powraca do Premier League! Po emocjonującym meczu na Turf Moor, Clarets zapewnili sobie awans, a wszystko to dzięki niesamowitemu występowi Josh’a Brownhilla, który zdobył dwie bramki w pierwszej połowie. W ten sposób Burnley wraca do elity angielskiego futbolu po zaledwie jednym sezonie spędzonym w Championship.
Mecz pełen emocji
Spotkanie z Sheffield United miało ogromne znaczenie zarówno dla Burnley, jak i dla Blades. Burnley, prowadzeni przez trenera Scotta Parkera, zdominowali mecz, ale nie obyło się bez dramatów. Już w 28. minucie Brownhill otworzył wynik, wykorzystując błąd bramkarza gości, Michaela Coopera. Jednak radość gospodarzy nie trwała długo, ponieważ Tom Cannon wyrównał zaledwie dziewięć minut później, strzelając swoją pierwszą bramkę w barwach Sheffield United.
Na szczęście dla Burnley, przed przerwą Brownhill zdołał ponownie zdobyć bramkę, tym razem z rzutu karnego po faulu na Hannibalu. W drugiej połowie, mimo prób wyrównania ze strony Sheffield, Burnley zdołało utrzymać prowadzenie i cieszyć się z awansu.
Statystyki meczu
- Wynik: Burnley 2 – 1 Sheffield United
- Strzelcy bramek:
- Josh Brownhill (28′, 44′ – karny)
- Tom Cannon (37′)
- Frekwencja: 21,486
- Unbeaten streak: Burnley – 31 meczów
Oświadczenia po meczu
Scott Parker, menedżer Burnley, nie krył radości: „To znaczy dla nas wszystko. Mieliśmy trudności, ale zespół pokazał niesamowitą determinację. Wszyscy włożyli w to dużo pracy.” Z kolei jego przeciwnik, Chris Wilder, przyznał, że jego zespół miał trudny tydzień, zaznaczając, że „nie można przegrać trzech meczów z rzędu, szczególnie nie z drużyną na końcu tabeli.”
Perspektywy na przyszłość
Burnley, z awansem do Premier League, ma teraz szansę na osiągnięcie czegoś wielkiego. Warto zauważyć, że zespół jest na dobrej drodze do zdobycia 100 punktów w sezonie. Biorąc pod uwagę ich formę, fani mogą mieć nadzieję na solidny występ w nadchodzących rozgrywkach.
Sheffield United z kolei czeka teraz walka w play-offach. Czy uda im się powrócić do elity? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – emocji w Championship nigdy nie brakuje!