Emma Raducanu, młoda gwiazda tenisa, nie boi się zmieniać podejścia do treningów oraz pracy z trenerami. Ostatnio ujawniała, że w jej zespole panuje luźna atmosfera, co ma być kluczem do jej lepszej formy. To nowa strategia, która może zaskoczyć wielu obserwatorów, ale Raducanu wie, co robi – otwierając swoje zmagania na Madrid Open, chce pokazać, że „mniej znaczy więcej”.
Nowa filozofia treningowa
Raducanu przyznała, że po intensywnym początku sezonu, w którym dotarła do ćwierćfinałów Miami Open, zrozumiała, że czasami lepiej jest odpocząć i skupić się na jakości, a nie ilości. „Wiem, że potrzebuję czasu dla siebie, aby móc dać z siebie wszystko na korcie,” mówi. Właśnie dlatego zdecydowała się na przerwę, aby skupić się na intensywnych treningach z Markiem Petcheyem, który ponownie dołączył do jej zespołu.
Co dalej w Madrycie?
Raducanu zadebiutuje na Madrid Open przeciwko Suzan Lamens, a w kolejnych rundach może stawić czoła takim rywalkom jak Paula Badosa czy Aryna Sabalenka. Mimo że nie ma jeszcze formalnej umowy z Petcheyem, oboje czują się komfortowo w tej współpracy. Raducanu podkreśla, że ważne jest dla niej, aby mieć kogoś, z kim może prowadzić interesujące rozmowy, nie tylko o tenisie, ale także o życiu.
Lista potencjalnych przeciwniczek
- Runda 1: Suzan Lamens
- Runda 2: Marta Kostyuk
- Runda 3: Paula Badosa/Veronika Kudermetova
- Runda 4: Qinwen Zheng/Sofia Kenin
- Ćwierćfinał: Aryna Sabalenka/Amanda Anisimova
- Półfinał: Jessica Pegula/Jasmine Paolini/Elena Rybakina/Ons Jabeur
- Finał: Iga Swiatek/Coco Gauff/Mirra Andreeva/Madison Keys
Opinie ekspertów
Tim Henman zauważa, że Raducanu rozwija się w swoim własnym tempie, co może być korzystne w dłuższym okresie. „Budowanie fizycznej odporności to najważniejsza rzecz, którą musi teraz robić. Jej kariera zaczęła się od sukcesów, ale teraz musi zbudować solidną podstawę, aby utrzymać formę,” mówi Henman. Laura Robson dodaje, że sukcesy na mniejszych turniejach na nawierzchni ceglanej mogą być kluczem do jej dalszego rozwoju.
Co przyniesie przyszłość?
Raducanu ma przed sobą długą drogę, ale dzięki nowemu podejściu, które łączy intensywny trening z odpowiednim odpoczynkiem, może zaskoczyć wszystkich. Jej umiejętność adaptacji do różnych nawierzchni i sytuacji na korcie z pewnością będzie na wagę złota. Madryt to tylko pierwszy krok w wypełnionym emocjami sezonie, a my z niecierpliwością czekamy na więcej!