W Nowym Jorku, gdzie wszystko kręci się wokół ruchu, nie ma miejsca na nudę, a sytuacja z opłatami za wjazd do Dolnego Manhattanu tylko to potwierdza. Niedziela, 20 kwietnia, miała być przełomowym dniem, bo to właśnie wtedy minął termin, który wyznaczył Departament Transportu USA dla stanu Nowy Jork na zakończenie programu pobierania opłat od kierowców wjeżdżających do centrum miasta. Okazało się jednak, że władze stanowe postanowiły zignorować ten ultimatum i nadal ściągają od kierowców 9 dolarów za wjazd do strefy na południe od 60. Ulicy.
Co dalej z opłatami?
Gubernator Kathy Hochul, nieco jak wbrew wszelkim oczekiwaniom, oświadczyła, że „program działa” i nie zostanie wstrzymany, dopóki sąd nie wyda ostatecznego werdyktu w tej sprawie. Warto zaznaczyć, że jak na razie sąd federalny stanął po stronie Nowego Jorku, uznając tę opłatę za całkowicie legalną. Czyżby zatem Nowy Jork miał w planach zignorować polecenia federalne? Może to nie jest tak szalone, jak się wydaje!
Opłaty w szczegółach
Program opłat za wjazd na Dolny Manhattan wystartował 5 stycznia 2025 roku. To oznacza, że kierowcy osobówek muszą się liczyć z dodatkowymi kosztami. Oto, jak to wygląda w praktyce:
- Opłata dla osobówek: 9 dolarów za wjazd.
- Ciężarówki: wyższe opłaty, które są uzależnione od wagi.
- Taksówki i auta z aplikacji: rozliczane w osobnym systemie.
Pamiętajcie, że opłaty obowiązują od poniedziałku do piątku w godzinach od 5 rano do 9 wieczorem oraz w weekendy – od 9 rano do 9 wieczorem. Więc jeśli planujecie wizytę w centrum, lepiej zaplanujcie trasę i portfel!
Co to oznacza dla mieszkańców?
Wielu nowojorczyków z pewnością zadaje sobie pytanie, co dalej. Czy te opłaty pomogą zmniejszyć ruch w centrum? A może tylko dodatkowo obciążą budżety kierowców? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – w tej sprawie emocje sięgają zenitu, a debata na temat opłat z pewnością będzie się toczyć jeszcze długo.
Nowy Jork to miasto, które nigdy nie śpi, ale czy stanie się bardziej przyjazne dla kierowców? Trudno powiedzieć, ale na pewno warto śledzić, jak rozwija się ta sprawa. W końcu każdy dolar się liczy, a w Manhattanie tym bardziej!