Polska staje na nogi bez rosyjskiego LPG, ale Rosjanie nie zamierzają się poddawać. Zmiany na rynku, import z USA i obawy o przyszłość. Co nas czeka?
W ostatnich latach Polacy zyskali niezależność od rosyjskiego LPG, a eksport z Moskwy powoli odchodzi w zapomnienie. Jak wynika z danych Polskiej Organizacji Gazu Płynnego, w 2023 roku zużycie tego surowca wyniosło 2,445 mln ton, co oznacza spadek o 2,2% w porównaniu do roku poprzedniego. Co istotne, aż 80,2% LPG pochodziło z importu, a krajowa produkcja osiągnęła zaledwie 485 tys. ton, z czego 42,7% dostarczono z Rosji. Ale to już koniec tej ery!
Unia Europejska bez Rosji – nowa rzeczywistość
Jak podkreśla Bartosz Kwiatkowski, dyrektor generalny POGP, Polska stała się jednym z czołowych rynków w Europie, zwłaszcza w zakresie autogazu, który zajmuje 12,7% paliw do samochodów w naszym kraju. Dla porównania, Włochy mają zaledwie 7,2%. To wszystko sprawia, że nasz rynek jest niezwykle atrakcyjny dla producentów LPG.
W 2023 roku Unia Europejska wprowadziła embargo na rosyjskie LPG, co oznaczało, że importerzy musieli szybko dostosować swoje strategie. I tak, paliwo z USA zaczęło trafiać bezpośrednio do Polski. Ciekawe, co z tego wyniknie – czy Rosjanie się poddadzą, czy będą walczyć o swoje?
Rosyjski LPG – nie mówimy „żegnaj”
Ekspert Tymon Pastucha zwraca uwagę, że dla Rosji eksport LPG jest niezwykle ważny, ponieważ znacząco wpływa na budżet. Moskwa z pewnością nie zamierza zrezygnować z rynków, które nie nałożyły na nią embarga, kierując swoje dostawy do Kazachstanu, Azerbejdżanu czy Turkmenistanu. I tu zaczyna się gra – jeśli LPG z Rosji trafi do tych krajów, to nie można wykluczyć, że w końcu wróci do Unii, w tym do Polski.
- Rodzaje LPG:
- Butan
- Propan
Co więcej, Rosjanie mogą próbować eksportować do UE większe ilości węglowodorów alifatycznych, które nie podlegają embargu. Choć nie można ich spalać samodzielnie, mogą być łączone z innymi paliwami. Czas pokaże, jak ta sytuacja się rozwinie.
Co dalej z projektem HTGR-Pola?
Równolegle do zmian na rynku LPG, w Polsce staje pod znakiem zapytania projekt budowy nowego reaktora jądrowego HTGR-Pola. Odpowiedzialne ministerstwa przyznają, że brakuje funduszy na dalsze finansowanie. Przyszłość tej technologii, która opiera się na doświadczeniach japońskiego reaktora, stoi pod znakiem zapytania. Koszty budowy szacowane są na co najmniej 1,5 miliarda złotych, a na projekt techniczny potrzeba minimum 100-140 mln zł.
Jak mówi Mariusz Dąbrowski z NCBJ, potrzebne są środki na wykonanie badań lokalizacyjnych i licencjonowanie reaktora. Problem w tym, że ministerstwo nie dysponuje obecnie odpowiednim budżetem. A to oznacza, że projekt może utknąć w martwym punkcie, a Polska straci szansę na rozwój technologii jądrowej.
Opinie w Sejmie są podzielone. Poseł Ireneusz Zyska z PiS obawia się, że pod rządami Donalda Tuska projekt HTGR-Pola nie ma przyszłości. Z kolei poseł Maciej Konieczny z Razem apeluje o konkretne plany i przejrzystość w fazie projektowej. Wygląda na to, że każda decyzja będzie miała znaczenie, a czas działa na niekorzyść.
Podsumowanie
Polska energetyka wkracza w nową erę. Z jednej strony, uniezależnienie od rosyjskiego LPG to krok w dobrym kierunku, z drugiej – pojawiają się nowe wyzwania, którym trzeba stawić czoła. Możliwości są, ale czy zostaną wykorzystane? Tego dowiemy się w najbliższej przyszłości. Polska staje przed szansą, ale czy będzie w stanie ją wykorzystać, aby nie wpaść w pułapkę stagnacji?