Walka Krzysia Zawady to nie tylko historia o ciężkiej chorobie, ale także opowieść o niezłomnej nadziei i determinacji. Pięcioletni chłopiec zmaga się z dystrofią mięśniową Duchenne’a, która nie daje mu spokoju i z każdym dniem staje się coraz bardziej bezwzględna. Jego rodzice, Łukasz i Anna, nieustannie walczą o lepsze jutro swojego syna, a ich determinacja jest godna podziwu.
Krzyś, mimo poważnej diagnozy, jest pełen energii i zapału do życia. Jego ulubioną potrawą jest żurek, a w przedszkolu radzi sobie świetnie – jak mówi tata, „wszystko zjada”. Jednak pod tą radosną fasadą kryje się dramatyczna rzeczywistość. Diagnoza, która spadła na rodzinę, była jak cios w serce. Urodził się zdrowy, a po roku jego rodzice musieli zmierzyć się z przerażającą prawdą – dystrofia mięśniowa.
Jak mówi mama Krzysia, Anna:
- „To był cios w serce. Obydwoje z mężem pamiętamy ten dzień, jak upadliśmy na ziemię i się popłakaliśmy.”
- „Gdy Krzyś miał roczek, wcale nas to nie cieszyło.”
Choroba, która dotyka jedynie chłopców, prowadzi do nieodwracalnego zaniku mięśni. Krzyś ma uszkodzony gen w 16 punktach, co jest bardzo dużą liczbą w porównaniu do innych chłopców z tym schorzeniem. Rodzina stara się znaleźć sposób, aby zatrzymać postęp choroby. Szansą na to jest kosztowna terapia genowa w Stanach Zjednoczonych, która wynosi oszałamiające 17 milionów złotych.
„Dowiedzenie się o leku, że już jest, było wielką radością. Ale informacja o sumie… to był dla nas cios,” relacjonuje Łukasz Zawada.
Walka Krzysia o zdrowie nie jest tylko jego walką. To także bitwa jego rodziców i całej społeczności, która się zjednoczyła, by pomóc. Chłopiec nie poddaje się – sam organizuje kiermasze, rozdaje ulotki i prosi o pomoc. A jego determinacja jest zaraźliwa.
„Jest bardzo szczęśliwy, bo czeka, żeby wszystkie ciasta zeszły, żeby było dużo pieniążków,” mówi ciocia Krzysia. „Czeka na wyjazd, żeby być zdrowym.”
Rodzina ma niewiele czasu – terapia musi być podana, gdy Krzyś jest w stanie samodzielnie się poruszać. Konsultacje z kliniką w Bostonie wskazują, że muszą zebrać brakujące środki do września. Na koncie zbiórki brakuje jeszcze prawie siedmiu milionów złotych, ale Krzyś nie zamierza się poddać.
To historia o nadziei, walce i miłości. Krzyś Zawada, pięcioletni chłopiec, pokazuje, że nawet w najtrudniejszych chwilach warto wierzyć w lepsze jutro. Każda złotówka, każdy gest wsparcia może zadecydować o jego przyszłości. Dlatego, drodzy Państwo, niech święta będą dla nas okazją do działania i pomocy tym, którzy jej najbardziej potrzebują.