Wydarzenie, które miało miejsce w austriackim Flachau, z pewnością zaskoczyło niejednego mieszkańca. 70-letnia kobieta, chcąc przejechać koło wiejskiego kościoła, zamiast na drogę, wjechała na cmentarną ścieżkę dla pieszych, co skończyło się nie tylko stłuczką, ale także spektakularną akcją ratunkową!
Wszystko zaczęło się od niepozornego wyjazdu. Seniorka postanowiła zrobić sobie małą przejażdżkę, jednak zamiast podziwiać widoki, utknęła między grobami. Jak donosi niemiecki portal „Bild”, jej VW staranował kilka nagrobków i krzyży, co skutkowało dość poważną sytuacją. Co gorsza, okazało się, że kobieta była pod wpływem alkoholu – miała we krwi aż 1,52 promila! Nie jest to typowa historia przejażdżki, prawda?
Na miejsce wezwano straż pożarną, która musiała interweniować, aby wydobyć zakleszczony pojazd z cmentarza. Użycie dźwigu do wyciągania samochodu z tak nietypowego miejsca przyciągnęło uwagę przechodniów. Akcja była naprawdę spektakularna, a sama sytuacja z pewnością na długo pozostanie w pamięci lokalnej społeczności.
Co się wydarzyło?
- Kobieta wjechała na cmentarną ścieżkę, zamiast na drogę.
- Utknęła pomiędzy grobami, uszkadzając nagrobki.
- Okazało się, że była pijana – 1,52 promila alkoholu w organizmie.
- Na miejscu interweniowała straż pożarna, używając dźwigu.
Jak informuje portal Salzburg24, kobieta twierdziła, że jest w złym stanie psychicznym. Czy to może być usprawiedliwieniem jej działań? Trudno powiedzieć. W każdym razie, po akcji ratunkowej trzeba będzie oszacować straty – zarówno te dotyczące uszkodzeń samochodu, jak i zniszczonych mogił.
Co dalej?
W tej chwili nie wiadomo, jakie będą konsekwencje prawne dla seniorki. Z pewnością czeka ją sporo wydatków związanych z naprawą zarówno auta, jak i zniszczonych grobów. A czy to wszystko było warte tej przejażdżki? Z pewnością nie!
Ta historia pokazuje, że warto być ostrożnym na drodze, a alkoholu lepiej unikać, zwłaszcza jeśli ma się do pokonania niewielką trasę. Cóż, mamy nadzieję, że 70-latka wyciągnie z tego jakieś wnioski!