Portugalia zrzuca amerykańskie myśliwce F-35 na rzecz Gripenów, a Polska już zaczyna odbierać swoje zamówienie! Co to oznacza dla bezpieczeństwa w Europie? Wydaje się, że sytuacja zmienia się na naszych oczach, a decyzje podejmowane przez różne kraje pokazują, jak skomplikowane są relacje na międzynarodowej scenie obronnej.
Ministerstwo obrony Portugalii zaskoczyło wszystkich, ogłaszając rezygnację z zakupu amerykańskich myśliwców F-35, a zamiast tego przystępując do negocjacji z szwedzkim koncernem Saab w sprawie myśliwców Gripen. Nuno Melo, portugalski minister obrony, wyjaśnił, że obawy dotyczące nieprzewidywalności polityki USA po wyborach w 2024 roku skłoniły Lizbonę do poszukiwania alternatyw. Tymczasem Polska, z zupełnie innym podejściem, stawia na F-35, co rodzi pytania o to, jak te decyzje wpłyną na bezpieczeństwo w regionie.
Co spowodowało zmianę kursu Portugalii?
Portugalia planowała zakup 27 myśliwców F-35 za 5,5 miliarda euro, ale zmiany w amerykańskiej polityce wywołały wątpliwości. Minister Melo powiedział, że „świat się zmienił” i zaczęto rozważać „zakup myśliwców w ramach produkcji europejskiej”. Równocześnie, Polska już zaczęła odbierać swoje F-35, a pierwsze maszyny dotarły do Ebbing Air National Guard w Arkansas, co pokazuje, jak różne są podejścia krajów NATO do kwestii obronności.
F-35 vs. Gripen – co wybierają sąsiedzi?
- Portugalia: Zrezygnowała z F-35 na rzecz Gripenów, licząc na większą przewidywalność.
- Polska: Już zainwestowała 4,6 miliarda dolarów w 32 myśliwce F-35, które mają być dostarczone do 2030 roku.
Te różnice w podejściu do zakupu nowoczesnych myśliwców mogą mieć istotny wpływ na przyszłość współpracy w ramach NATO. Czy Polska postawi na F-35 w obliczu zmieniających się sojuszy, a Portugalia znajdzie w Gripenie stabilniejsze wsparcie?
Czy „kill switch” rzeczywiście istnieje?
W mediach pojawiły się spekulacje dotyczące rzekomego „kill switcha”, który miałby pozwalać USA na zdalne unieruchomienie sprzedanych myśliwców. Jednak eksperci, w tym Andrzej Kiński, redaktor naczelny „Wojska i Techniki”, stanowczo odrzucają te doniesienia, twierdząc, że to dezinformacja. Podkreślają, że amerykańskie systemy wsparcia są zintegrowane, ale nie oznacza to, że można w ten sposób zablokować działanie samolotu. Przykład Iranu, który korzysta z amerykańskich maszyn sprzed rewolucji, również świadczy o tym, że zdalne unieruchamianie nie jest możliwe.
Jakie są obawy krajów NATO?
Różne kraje mają swoje lęki związane z amerykańskim sprzętem:
- Belgia: Minister obrony stwierdził, że nie ma żadnego przycisku, który mógłby unieruchomić belgijskie F-35.
- Szwajcaria: Oświadczenie, że nie ma możliwości zdalnego sterowania myśliwcami F-35.
To wszystko pokazuje, że choć F-35 są niezwykle zaawansowane, są też przedmiotem wielu spekulacji i obaw. Co więcej, każdy kraj, który inwestuje w ten sprzęt, staje przed dylematem, jak zminimalizować swoją zależność od amerykańskiego przemysłu obronnego.
Co dalej z europejskim rynkiem obronnym?
Decyzje Portugalii i Polski mogą być zwiastunem większych zmian w europejskim przemyśle obronnym. Z jednej strony, kraje takie jak Portugalia mogą dążyć do większej niezależności, a z drugiej, Polska, inwestując w F-35, idzie w kierunku współpracy z USA. Czas pokaże, czy te różnice w podejściu przyniosą oczekiwane rezultaty w kontekście bezpieczeństwa.
W miarę jak sytuacja geopolityczna ewoluuje, a nowe wyzwania stają przed NATO, ważne jest, aby poszczególne kraje analizowały swoje wybory z perspektywy długoterminowej. Czy Portugalczycy skorzystają na Gripenach? A może F-35 będą kluczem do sukcesu Polski? Jedno jest pewne – temat obronności w Europie z pewnością nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.