- Przymrozki zniszczyły plony rzepaku i kukurydzy w wielu regionach Polski.
- Rolnicy obawiają się o przyszłość swoich upraw i prognozy pogody.
- Brak ubezpieczeń dla sadów pogłębia problemy rolników.
- Straty w sadach owocowych wynoszą niemal 90% w niektórych regionach.
- Rolnicy są pesymistycznie nastawieni do tegorocznych zbiorów.
Od początku maja rolnicy w Polsce zmagają się z poważnymi skutkami nocnych przymrozków, które zniszczyły plony rzepaku i kukurydzy w wielu regionach kraju. W obliczu dynamicznie zmieniającej się sytuacji, rolnicy są zaniepokojeni przyszłością swoich upraw. „Rzepak mocno stracił na strąkach, kukurydza też oberwała” – relacjonują gospodarze, którzy już zaczęli przesiewać uszkodzone rośliny, obawiając się kolejnych przymrozków.
Skala szkód w uprawach
W Warmińsko-Mazurskim rolnicy zgłaszają znaczne straty. Łukasz Pergoł, lokalny rolnik, ocenia, że rzepak stracił około 25% plonów, a pszenica około 10%. „Buraki na szczęście przetrwały, kukurydza jeszcze nie wiem, dopiero zaczęła wychodzić, więc może się uratuje” – mówi Pergoł. Pomimo braku prognoz wskazujących na kolejne przymrozki, rolnicy pozostają ostrożni, podkreślając, że sytuacja jest bardzo dynamiczna.
Przymrozki na Podlasiu
Dariusz Ciochanowski z województwa podlaskiego również nie ma dobrych wieści. „Nie przeżywałem takiego roku, jak ten” – przyznaje. W lutym temperatury spadły do -17 stopni, co uszkodziło rzepaki, które następnie wymagały regeneracji. „Na oko połowa plonu rzepaku ucierpiała wskutek przymrozków” – dodaje Ciochanowski. Kukurydza również ucierpiała, a jej liście leżą na ziemi, żółte i brązowe.
Problemy z innymi uprawami
Nie tylko rzepak i kukurydza są w trudnej sytuacji. Pszenica i jęczmień ozimy także nie rozwijają się prawidłowo. „Brakuje wody” – mówi rolnik z Podlasia, wskazując na dodatkowe problemy związane z brakiem opadów. Szkody dotyczą również traw, gdzie straty wynoszą około 50% w porównaniu do średnich plonów sprzed kilku lat. Hodowcy obawiają się, czym będą karmić zwierzęta, co może wymusić import paszy z innych województw.
Straty w sadach owocowych
Przymrozki szczególnie dotknęły sady owocowe. „Niemal 90% inicjatyw na naszym terenie spadło” – podkreśla Łukasz Pergoł. Na Lubelszczyźnie sytuacja jest podobna, gdzie przymrozki utrzymują się od dwóch tygodni. „Najbardziej ucierpiały pestkowe: wiśnie, czereśnie, śliwki” – mówi Maciej Cybulak z okolic Lublina. Dokładna ocena strat w plonach i sadach będzie możliwa dopiero w czerwcu, kiedy to rolnicy będą mogli ocenić, ile owoców spadło z drzew.
Problemy z ubezpieczeniami
Rolnicy zwracają uwagę na brak dostępnych ubezpieczeń dla sadów, co dodatkowo pogłębia ich problemy. „Ubezpieczeń dla sadów nie ma. Nikt za bardzo nie chce ubezpieczać, a jeśli już, to są pojedyncze przypadki” – wyjaśnia rolnik z Lubelszczyzny. W przeciwieństwie do zbóż, gdzie ubezpieczenia są bardziej dostępne, sadownicy borykają się z wysokimi kosztami polis, co zniechęca ich do zabezpieczania swoich upraw. „Mimo dotacji rządowych ubezpieczenia nie są takie tanie” – dodaje Ciochanowski.
Perspektywy na przyszłość
Rolnicy są pesymistycznie nastawieni do tegorocznych zbiorów. „Nie będzie żadnych rekordowych zbiorów w tym roku” – ostrzega jeden z gospodarzy, wskazując na problemy, które dotknęły także konkurencyjne rynki w Europie. W Lubelszczyźnie wojewoda rozpoczął monitoring sytuacji, ale oczekiwania rolników są stonowane. „Nikt nie liczy na duże pieniądze” – podsumowują. Na Podlasiu komisje szacujące straty ruszą, gdy rolnicy złożą odpowiednie wnioski, jednak wiele osób określa rządową pomoc jako „kiełbasę wyborczą”, nie mając nadziei na realne wsparcie.