W emocjonującym meczu, który odbył się na stadionie w Świdniku, Lublinianka Lublin pokonała Avie II Świdnik 5:4, zdobywając cenne trzy punkty w ligowej tabeli. Drużyna trenera Daniela Koczona, mimo trudności i konieczności gonienia wyniku, wykazała się determinacją i umiejętnościami, co pozwoliło jej na triumf w dramatycznych okolicznościach.
- Lublinianka Lublin pokonała Avie II Świdnik 5:4.
- Mecz odbył się na stadionie w Świdniku.
- Trener Koczon podkreślał konieczność intensywnej rywalizacji.
- Lublinianka musiała odbudować morale po walkowerze.
- Emocje rosły w dramatycznej drugiej połowie meczu.
Trudne warunki na boisku
Przed meczem trener Koczon podkreślał, że jego zespół musi być przygotowany na intensywną rywalizację. „Wiemy, że gospodarze mocno się na nas szykują i że będą mogli liczyć na posiłki z pierwszego zespołu” – mówił przed spotkaniem. Lublinianka, po walkowerze z Orlętami, musiała szybko odbudować morale, co nie było łatwe, biorąc pod uwagę krótka ławkę rezerwowych.
Walka do samego końca
Mecz rozpoczął się od szybkiego otwarcia wyniku przez gospodarzy. Igor Ziętek w 14. minucie strzelił pierwszą bramkę, jednak Lublinianka nie dała się zaskoczyć. Już pięć minut później Jakub Sobstyl wyrównał stan meczu, a emocje tylko rosły. W 27. minucie Avia II ponownie objęła prowadzenie po znakomitej akcji Marka, który pokonał bramkarza Lublinianki, Sebastiana Ciołka.
Dynamiczna druga połowa
Druga część spotkania była jeszcze bardziej intensywna. Lublinianka, zdeterminowana do odrobienia strat, wyrównała w 60. minucie za sprawą Przemysława Kanarka. Mimo że Avia II szybko odzyskała prowadzenie, Lublinianka nie zamierzała się poddawać. W 74. minucie Filip Świeboda, który wszedł na boisko z ławki, doprowadził do remisu, co tylko zwiększyło napięcie na trybunach.
Finałowe emocje
W końcówce meczu Lublinianka wyszła na prowadzenie po bramce Jarosława Milcza, jednak radość nie trwała długo, gdyż Jan Klimczak z Avii II w 89. minucie ponownie wyrównał. W doliczonym czasie gry, w piątej minucie, Jakub Wadowski, po asyście Sobstyla, strzelił zwycięskiego gola, co wywołało euforię wśród przyjezdnych.
Podsumowanie meczu
Mecz zakończył się wynikiem 5:4 na korzyść Lublinianki, co pokazuje, że drużyna potrafi walczyć do samego końca, nawet w trudnych warunkach. „Nie raz i nie dwa w tym sezonie wychodziliśmy z niesamowitych opresji” – podsumował Koczon, podkreślając ducha zespołu. Dzięki tej wygranej Lublinianka umocniła swoją pozycję w tabeli, a kibice mogą liczyć na więcej emocjonujących spotkań w przyszłości.