Ceny paliw to temat gorący jak kamienie w saunie, ale tak gorącej ceny za litr jeszcze nie widzieliście. Wszyscy pamiętamy paliwo po 4 zł – tak było jeszcze w 2020 roku. A potem? Poszło z górki, i to bardzo. Doszliśmy nawet do ceny detalicznej równej 8 zł za litr etyliny. Później sytuacja nieco się „poprawiła”, by ostatecznie ustabilizować się na poziomie około 6 zł za litr. Jednak prognozy nie napawają optymizmem. Gdybym przeprowadził ankietę na temat tego, czy paliwo szybciej stanieje, czy podrożeje, to mniej więcej wiem, jaki byłby wynik. Wyobraźcie sobie, że do wyboru są takie opcje.
Co nas czeka w przyszłości?
Jestem przekonany, że większość wybrałaby tę drugą opcję. I okazuje się, że przynajmniej w jednym miejscu w Polsce jesteśmy już naprawdę blisko spełnienia się tego czarnego scenariusza. Przerażeni? Nie musicie się martwić – mamy wolny rynek i nie musicie tam tankować.
Nowa stacja na Silesia Ring
Sprawa dotyczy nowo otwartej stacji paliw przy torze Silesia Ring. To nie jest przypadkowy „wodopój” dla zwykłych samochodów. To miejsce zaprojektowane z myślą o użytkownikach toru, dlatego jego oferta jest skrojona inaczej niż zwykle.
- Cena paliwa o liczbie oktanowej co najmniej 100 wynosi 9,50 zł za litr.
- Przy takiej cenie zatankowanie 10 litrów to wydatek 100 zł.
- Obecna cena rynkowa zwykłej benzyny 95-tki oscyluje wokół 6 zł.
- Na stacji przy torze cena wynosi ponad 8 zł.
Kiedyś 6 zł za litr paliwa wydawało się czymś niedorzecznym, a dziś nie tylko się z tym pogodziliśmy, ale wręcz jesteśmy z tego niemal szczęśliwi. Znany publicysta Stefan Kisielewski powiedział lata temu: „To, że jesteśmy w dupie, to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać.” I miał rację.
Podsumowując, jeśli planujesz tankować na Silesia Ring, lepiej przygotuj się na spory wydatek. Ale pamiętaj, wolny rynek daje wiele możliwości, więc zawsze możesz znaleźć tańsze opcje. Czas na refleksję – może warto zastanowić się nad alternatywami, które nie obciążą tak mocno portfela?