Akcjonariusze Stellantisa przeciwko milionowej premii dla byłego prezesa Tavaresa

W świecie biznesu, gdzie wielkie pieniądze i kontrowersje idą w parze, temat gigantycznej premii dla byłego prezesa Stellantisa, Carlosa Tavaresa, wywołuje niemałe zamieszanie. Mówiąc szczerze, 23,1 mln euro to kwota, która nie tylko robi wrażenie, ale i budzi wątpliwości wśród akcjonariuszy, którzy gotowi są stawić opór temu pomysłowi. Ich głosy są głośne i wyraźne – taka wypłata to nieporozumienie!

Premia, która dzieli akcjonariuszy

Głosowanie nad przyznaniem tej astronomicznej premii ma się odbyć podczas walnego zgromadzenia akcjonariuszy Stellantisa. Wiele osób związanych z firmą uważa, że Tavares, choć niewątpliwie utalentowany, nie zasługuje na taką nagrodę. W końcu, jak można uzasadnić taką kwotę w obliczu zmieniających się rynków i napiętej sytuacji gospodarczej? Pojawia się pytanie: czy to nie jest przesada?

KGHM i powrót do projektu kopalni Ajax

Inna sprawa, która również przyciąga uwagę, to możliwy powrót KGHM do projektu budowy kopalni miedzi i złota koło Kamloops w Kanadzie. Warto przyjrzeć się tej historii bliżej, ponieważ sięga ona lat dwutysięcznych. KGHM, po przejęciu Quadra FNX, zainwestował w projekt, który przez wiele lat pozostawał w stagnacji z powodu braku porozumienia z lokalnymi społecznościami. Jednak teraz, po zmianach w polityce i podejściu rdzennych mieszkańców, projekt może zyskać nowe życie.

Dlaczego to takie ważne?

  • Nowe miejsca pracy dla lokalnych mieszkańców.
  • Potencjalny wzrost produkcji miedzi i złota.
  • Zmiany w podejściu rdzennych mieszkańców do inwestycji.

Jak mówi Iga Dorota Lis, wiceprezes ds. aktywów zagranicznych KGHM, rozmowy są prowadzone, a szanse na powrót do projektu są realne. I to z kilku powodów. Przede wszystkim, zmieniły się władze lokalnych społeczności, które wcześniej były przeciwne budowie. Teraz, z uwagi na potrzebę miejsc pracy, podejście do inwestycji może okazać się bardziej sprzyjające.

Nawozy z Rosji – problem na horyzoncie

Nie można pominąć jeszcze jednego istotnego tematu – nawozów z Rosji i Białorusi. Unia Europejska planuje nałożyć cła na te produkty, co ma na celu ochronę krajowego przemysłu azotowego. Jednak zdaniem ekspertów, proponowane stawki są zdecydowanie niewystarczające. Konrad Tajduś, prezes Anwilu, zwraca uwagę, że cła wynoszące 40 euro na tonie to za mało, by skutecznie zniechęcić rosyjskich producentów do sprzedaży swoich nawozów w Europie.

Co można zrobić?

  • Wysokość ceł powinna być uzależniona od zawartości azotu w nawozach.
  • Potrzebne są lepsze regulacje, aby uniknąć malwersacji na rynku.
  • Można rozważyć wprowadzenie kontyngentów jako alternatywy dla ceł.

Warto również pamiętać, że rosyjskie nawozy cieszą się popularnością głównie dzięki korzystnym cenom, które wynikają z niskich kosztów surowców. W obliczu tego, polski przemysł nawozowy stoi przed poważnym wyzwaniem, które wymaga przemyślanej strategii.

Podsumowanie

W świecie, gdzie decyzje finansowe mogą wpływać na przyszłość firm i lokalnych społeczności, zarówno premia dla byłego prezesa Stellantisa, jak i sytuacja z nawozami pokazują, że nie ma łatwych odpowiedzi. Czas pokaże, jak rozwiną się te sprawy i jakie będą ich konsekwencje dla rynku. W każdym razie, emocje są już teraz na najwyższym poziomie, a zbliżające się głosowania i decyzje mogą przynieść niejedno zaskoczenie.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments