W wyniku tragicznych wydarzeń na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie student zabił portierkę i ranił strażnika, pojawiły się pytania o uprawnienia straży uniwersyteckiej. Ekspert ds. bezpieczeństwa, insp. dr Mariusz Sokołowski, wskazuje na brak realnych kompetencji tej formacji, podkreślając jednocześnie heroizm strażnika, który interweniował w obliczu zagrożenia.
- Tragiczne wydarzenia na Uniwersytecie Warszawskim wstrząsnęły społecznością akademicką.
- Straż uniwersytecka nie ma realnych uprawnień do stosowania środków przymusu.
- Interwencja strażnika uratowała sytuację, zasługując na miano bohatera.
- Uczelnie mają prawo do samodzielnego zarządzania swoim bezpieczeństwem.
Brak uprawnień straży uniwersyteckiej
Insp. dr Mariusz Sokołowski, były rzecznik Komendy Głównej Policji, zwraca uwagę, że straż uniwersytecka nie ma żadnych realnych uprawnień do stosowania środków przymusu bezpośredniego. „To są pracownicy uniwersytetu, nie mają statusu służby mundurowej, choć mają swoje umundurowanie” – podkreślił. Ich zadania ograniczają się głównie do kontrolowania dostępu na teren uczelni oraz monitorowania sytuacji na kampusie.
Interwencja strażnika jako akt odwagi
W kontekście ostatnich wydarzeń, Sokołowski ocenił, że strażnik, który rzucił się na agresora z gołymi rękami, zasługuje na miano bohatera. „Uważam, że bohaterem tej tragicznej sytuacji jest strażnik, który rzucił się z gołymi rękoma na człowieka uzbrojonego” – powiedział. Jego interwencja zapobiegła dalszym atakom, co podkreśla znaczenie odwagi w obliczu niebezpieczeństwa.
Paradoks autonomii uczelni
Ekspert wskazał na paradoks związany z autonomią uczelni. Z jednej strony, uczelnie mają prawo do samodzielnego zarządzania swoim bezpieczeństwem, co oznacza, że policja nie może interweniować na ich terenie bez zgody rektora. Z drugiej strony, straż uniwersytecka, odpowiedzialna za to bezpieczeństwo, nie dysponuje odpowiednimi uprawnieniami do skutecznej interwencji w sytuacjach kryzysowych.
Przykłady z przeszłości
Sokołowski przypomniał o wydarzeniach z ubiegłego roku, kiedy to na Uniwersytecie Warszawskim miały miejsce protesty, które prowadziły do zakłóceń porządku. Wówczas to policja, a nie straż uniwersytecka, została wezwana do interwencji. „Nawet pracownicy firm ochroniarskich mają większe uprawnienia niż straż uczelniana” – zauważył. W przeszłości toczyły się już dyskusje na temat zwiększenia uprawnień straży uniwersyteckiej, jednak nie przyniosły one żadnych konkretnych zmian.
Potrzeba zmian w przepisach
W obliczu ostatnich wydarzeń, Sokołowski wyraża nadzieję, że może to skłonić decydentów do rozważenia zwiększenia uprawnień straży uniwersyteckiej. „Być może ten ostatni incydent sprawi, że decydenci dojdą do wniosku, iż warto wyposażyć straż uniwersytecką w dodatkowe uprawnienia” – podkreślił. Zmiany te mogłyby przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa na uczelniach, choć nie wyeliminują całkowicie ryzyka wystąpienia niepożądanych zdarzeń.