Fuzja Orlenu i Grupy Lotos – kontrola NIK ujawnia niepokojące dane, które mogą wstrząsnąć polskim rynkiem paliwowym. W wyniku dogrywki, która miała miejsce po zmianie rządu, Najwyższa Izba Kontroli mogła w końcu zapoznać się z dokumentacją fuzji, a efekty tej analizy są wręcz porażające.
Fuzja, która miała być strzałem w dziesiątkę
W założeniu fuzja Orlenu z Lotos była krokiem milowym, mającym na celu nie tylko scalenie rynku paliwowego w Polsce, ale także przynieść liczne korzyści finansowe. Pomysłodawcy mówili o synergiach i zyskach, które miały popłynąć z połączenia, ale rzeczywistość okazała się brutalna. Kontrolerzy NIK zwracają uwagę na kontrowersyjne decyzje zarządu Orlenu, w tym na zbycie aktywów po znacznie zaniżonej wartości.
Czy Orlen stracił na fuzji?
Jak wykazały analizy, zbycie aktywów Orlenu miało miejsce poniżej ich rzeczywistej wartości, co wzbudza szereg pytań. W przypadku metody Equity Value aktywa wyceniono na 9,9 miliarda złotych, podczas gdy sprzedaż miała miejsce za 5 miliardów mniej. Co więcej, nawet wewnętrzna wycena Orlenu była wyższa niż cena sprzedaży!
- Wartość aktywów według NIK: 9,9 mld zł
- Różnica w cenie sprzedaży: 5 mld zł
- Wycena Orlenu: wyższa o 3,3 mld zł
Podobne wyniki uzyskano używając metody Enterprise Value, gdzie cena sprzedaży była o 5,3 miliarda złotych niższa od wyceny. Jak to możliwe, że zarząd Orlenu, mimo tak oczywistych nieprawidłowości, uznał fuzję za celową?
Wielki zwycięzca fuzji – Saudi Aramco
Nie da się ukryć, że w tej całej sytuacji największym beneficjentem jest Saudi Aramco. Fuzja miała otworzyć drzwi do tańszej ropy, ale saudyjska firma ani myśli o obniżkach cen. W międzyczasie Aramco zgarnęło 30% akcji gdańskiej rafinerii Lotos, co w praktyce oznacza, że Polska straciła kontrolę nad 20% krajowego rynku rafineryjnego.
Niepokojące sygnały o bezpieczeństwie
Marian Banaś, prezes NIK, nie kryje zaniepokojenia. W jego ocenie, sytuacja stwarza ryzyko braku bezpieczeństwa paliwowego w Polsce. To nie tylko kwestia ekonomiczna, ale i strategiczna, która powinna być analizowana na najwyższych szczeblach.
Niepotrzebne wydatki i brak zaangażowania
Warto również zwrócić uwagę na wydatki związane z doradztwem. Orlen podpisał aż 23 umowy doradcze, za które zapłacono 199,1 miliona złotych. Dla porównania, Grupa Lotos wydała 53,7 miliona na 12 umów. Ciekawe, że w całym procesie nie zaangażowano Prokuratorii Generalnej, co mogło przyczynić się do wielu nieprawidłowości. Jak to skomentował jeden z członków zarządu Orlenu? „Nie musieliśmy.”
Co dalej z Orlenem?
Fuzja Orlenu i Lotosu staje się tematem nie tylko dla ekonomistów, ale także dla prokuratury. W styczniu 2024 roku wszczęto śledztwo dotyczące ewentualnych nadużyć, a szkoda, jaką oszacowano, wynosi co najmniej 4 miliardy złotych. Czy Orlen wyjdzie z tej sytuacji obronną ręką, czy też czeka nas kolejna fala skandali?
Jedno jest pewne – przyszłość polskiego rynku paliwowego staje pod znakiem zapytania, a odpowiedzi na te wszystkie pytania nie są łatwe do znalezienia. Czas pokaże, jak ta historia się potoczy.