Ostróda: Kontrowersje w przedszkolu po ujawnieniu nagrań
W Ostródzie zapanowała burza po ujawnieniu niepokojących nagrań z przedszkola, gdzie nauczycielki i woźna miały krzyczeć na dzieci oraz obrażać je, używając takich określeń jak „czubki” czy „oszołomy”. Sprawa została zgłoszona przez matkę jednego z maluchów, która postanowiła nagrać sytuację w przedszkolu, aby zrozumieć, dlaczego jej syn, Piotruś, tak bardzo się zmienił.
Matczyna troska i nielegalny podsłuch
Pani Anna, matka Piotrusia i nauczycielka w tej samej szkole, postanowiła zainstalować dyktafon w ubraniu syna. Po przesłuchaniu 18 godzin nagrań odkryła, że w przedszkolu panuje atmosfera strachu. „Sygnałem ostrzegawczym było dla mnie to, że syn zaczął się jąkać” – mówiła w rozmowie z tvn24.pl.
Podjęte kroki i reakcje prokuratury
Po ujawnieniu nagrań, matka została oskarżona przez prokuraturę o nielegalny podsłuch, jednak postępowanie w sprawie nauczycielek zostało umorzone. Prokuratura uznała, że ich zachowanie nie stanowi przestępstwa, co wywołało falę krytyki wśród rodziców i opinii publicznej.
Reakcje rodziców i społeczeństwa
Rodzice Piotrusia czuli się bezradni wobec sytuacji w przedszkolu. „Mój syn niemal codziennie płakał przed wyjściem do przedszkola” – relacjonuje pani Anna, podkreślając, że nagrania były jedynym sposobem na ujawnienie prawdy. Po przesłuchaniu materiału, przeżyła załamanie nerwowe.
Co dalej?
Sprawa w Ostródzie stawia wiele pytań o bezpieczeństwo i dobro dzieci w placówkach edukacyjnych. Rodzice domagają się zmian i większej kontroli nad zachowaniem personelu przedszkolnego, aby zapewnić dzieciom zdrowe i bezpieczne środowisko do nauki.