Czy 1 maja to naprawdę święto? Z jednej strony – to dzień, w którym większość z nas wstaje po długim weekendzie z przekonaniem, że „to już majówka”. Z drugiej – zapis w kalendarzu jasno określa, że 1 maja jest ustawowo wolny od pracy. Jak to więc jest z tym dniem: święto czy po prostu okazja do wypadu za miasto?
Poranny dylemat przy majówkowej kawie
Rankiem 1 maja na osiedlowych osiedlach pojawiają się grille, a w parkach tłumy rozkładają koce. Dla wielu to bardziej początek majówki niż celebracja wydarzeń sprzed ponad stu lat. „Przyjechaliśmy tu na piknik – mówi pan Marek z Wrocławia, rozkładając leżak pod dębem – nie zastanawiamy się nawet, czy to święto państwowe. Po prostu nie pracujemy.”
Ale formalnie to właśnie z prawem do odpoczynku wiąże się geneza tego dnia.
Ustawa i konstytucja: święto zapisane w przepisach
Zgodnie z ustawą z 1950 roku, 1 maja w Polsce ustanowiono Święto Pracy – dzień wolny od pracy. Obecna Konstytucja RP w rozdziale o wolnościach i prawach pracowniczych gwarantuje pracownikom prawo do wypoczynku, a Kodeks pracy odnotowuje listę dni ustawowo wolnych. I rzeczywiście: 1 maja znajduje się na niej obok Bożego Narodzenia, Wielkanocy czy Narodowego Święta Niepodległości.
Dla pracodawców i pracowników to jasny sygnał: w tym dniu nie świadczymy pracy, a jeżeli jest to konieczne – trzeba wypłacić wynagrodzenie powiększone o dodatek. W praktyce większość firm i instytucji publicznych korzysta jednak z prawa do całkowitego zamknięcia biur czy sklepów wielkopowierzchniowych.
Międzynarodowa korzeni: nie tylko polska specyfika
Choć w Polsce 1 maja utrwalił się przede wszystkim jako Święto Pracy, to historia tej daty sięga międzynarodowych strajków z 1886 roku. Amerykańscy robotnicy domagali się ośmiogodzinnego dnia pracy, co w Chicago przerodziło się – niestety – w krwawy zamach i represje wobec związkowców. W 1889 roku II Międzynarodówka zdecydowała, że 1 maja stanie się dniem solidarności robotniczej na całym świecie.
W wielu europejskich krajach, zwłaszcza tych o silnych tradycjach lewicowych, święto to bywa bardziej okazją do demonstracji i wieców niż wypoczynku. W Hiszpanii, Grecji czy Francji związki zawodowe organizują manifestacje, domagając się wyższych płac i lepszych warunków pracy.
Między świętem a świętowaniem: konflikt percepcji
W XXI wieku w Polsce obserwujemy pewien paradoks: oficjalnie dzień wolny, a w praktyce – weekendowy luz. „Dla młodszych pokoleń 1 maja to po prostu część majówki” – podsumowuje socjolog prof. Katarzyna Bojarska z Uniwersytetu Łódzkiego. I dodaje: „Symbolika Święta Pracy zanika, wypierana przez komercyjne i rekreacyjne aspekty długiego weekendu.”
Dla wielu osób znaczenie tej daty sprowadza się do planu wyjazdu pod namiot, grillowania z przyjaciółmi czy odwiedzin u rodziny. Tradycyjne przemówienia i parady zastąpiły festyny miejskie i jarmarki rękodzieła.
Co mówią statystyki?
– Według raportu Związku Pracodawców „Pracujmy Razem” z 2024 roku około 70% Polaków spędza 1 maja wypoczywając, a tylko 15% angażuje się w wydarzenia związane z historią Święta Pracy.
– Z kolei badanie CBOS z zeszłego roku pokazało, że dla 60% respondentów najważniejszym aspektem długiego weekendu jest pogoda i możliwość spędzenia czasu na świeżym powietrzu.
Czy zatem 1 maja jest świętem?
Prawnie – tak. Społecznie – „na pół gwizdka”. Odpowiedź zależy od perspektywy: jeśli spojrzeć na ustawy, konstytucję i kodeks pracy, 1 maja to jedno z najważniejszych świąt państwowych. Jeżeli jednak uwzględnić to, jak Polacy ten dzień spędzają, to święto pracy stało się kolejnym pretekstem do majówkowego odpoczynku.
Może w tym tkwi jego siła: 1 maja łączy tradycję walki o prawa pracownicze z radością płynącą z nadejścia wiosny. To dzień, w którym rozmowa o ośmiogodzinnym dniu pracy może toczyć się równie naturalnie przy rozpalonym grillu, co na sali konferencyjnej. Endeavour pracowniczy i przyjemność majowej rekreacji współistnieją – czasem w harmonii, czasem w lekkim dysonansie.
Patrząc w przyszłość
W dobie pracy zdalnej i elastycznych grafików kwestia „wolnego od” staje się coraz bardziej płynna. Czy za kilkadziesiąt lat będziemy jeszcze spoglądać na 1 maja jako na dzień, w którym nie otwierają się biura i sklepy? A może to jedynie mitologiczny rdzeń majówki, który przetrwa niezmieniony, bez względu na zmieniające się modele zatrudnienia?
Jedno jest pewne: bez względu na to, czy obchodzimy Święto Pracy w ramach manifestacji, czy przy ognisku w ogrodzie, 1 maja pozostaje datą obfitującą w znaczenia – od etnologii i historii po codzienne przyjemności długiego weekendu.